Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Praca
Pierwszy dzień szkolenia w pracy listonosza za mną :p. Od dzisiaj do piątku chodzę z doświadczonym listonoszem, w poniedziałek idę sam.
Dzisiaj całą pracę zrobiliśmy od 7/8 do 12:30 :P, w poniedziałek (2x więcej listów) pewnie będę chodził od 8 do 19 xD, ale jeżeli od wtorku do piątku ma być tak fajnie, to przeżyję jakoś te poniedziałki.
Współpracownicy w porządku, kierownik też ok, naczelnik zaprosił mnie do siebie i gadaliśmy o genealogii i powstaniach w Paryżu i Warszawie (zaczęło się od pytań o pracę) xD.
Dzisiaj całą pracę zrobiliśmy od 7/8 do 12:30 :P, w poniedziałek (2x więcej listów) pewnie będę chodził od 8 do 19 xD, ale jeżeli od wtorku do piątku ma być tak fajnie, to przeżyję jakoś te poniedziałki.
Współpracownicy w porządku, kierownik też ok, naczelnik zaprosił mnie do siebie i gadaliśmy o genealogii i powstaniach w Paryżu i Warszawie (zaczęło się od pytań o pracę) xD.
gratulacje :D pochwale się, że dzisiaj zostalem przyjety do Go Sport. W końcu prace znalazlem.. :D
Cieszę się :).
Umowa-zlecenie, pewnie? Dobrze przynajmniej zapłacą? Jak często i jak długo będziesz pracował?
Umowa-zlecenie, pewnie? Dobrze przynajmniej zapłacą? Jak często i jak długo będziesz pracował?
planuje jak narazie pracować tam na stałe. 1/2 etatu, 10 na rękę. Robie około 25h tygodniowo + jak chce to moge robic dni wolne na magazynie :) umowa zlecenie.
a mógłbyś całość na polski przetłumaczyć Osama? bo jakoś to się logicznie kupy nie trzyma (albo ja po pracy już tak wyprany)
haha, był już taki jedne tutaj, m@rcin czy jakoś tak, on też takie historie opowiadał:D
To sie nazywa chodzenie do pracy, a nie jak u nas :/
Noszę dzisiaj listy, mam polecony do doręczenia w kamienicy. Najpierw pomyliłem drzwi do toalety z drzwiami do mieszkania :P, ale w końcu znalazłem odpowiedni numer.
Podchodzę i pukam dosyć mocno, słyszę jakieś skradanie się, więc mówię głośno "poczta!" i zadowolony już odklejam naklejkę od poleconego (z awizowaniem jest sporo roboty, wolę doręczyć na 4 piętrze bez windy, niż awizować :P), no ale słyszę głos zza drzwi... głos a la Himilsbach, przynajmniej 25-30 lat picia wódki i fajczenia :D, który mi mówi:
"nie ma nikogo dorosłego w domu".
Cóż mogłem zrobić, powiedziałem "ok" i poszedłem sobie, ręce opadają :D.
Podchodzę i pukam dosyć mocno, słyszę jakieś skradanie się, więc mówię głośno "poczta!" i zadowolony już odklejam naklejkę od poleconego (z awizowaniem jest sporo roboty, wolę doręczyć na 4 piętrze bez windy, niż awizować :P), no ale słyszę głos zza drzwi... głos a la Himilsbach, przynajmniej 25-30 lat picia wódki i fajczenia :D, który mi mówi:
"nie ma nikogo dorosłego w domu".
Cóż mogłem zrobić, powiedziałem "ok" i poszedłem sobie, ręce opadają :D.