Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Rowery
aha i jeszcze a propos kierownicy jest o niebo wygodniej niż w poprzednim rowerze gdzie miałem prostą w sylwetce pochylonej do przodu
do tego mostek regulowany niemal w dowolnym zakresie w ciągu pięciu sekund w razie potrzeby szybszej/wolniejszej jazdy
do tego mostek regulowany niemal w dowolnym zakresie w ciągu pięciu sekund w razie potrzeby szybszej/wolniejszej jazdy
Ja się do takich prędkości nie rozpędzam ;-) ale przy 35 już leciał ostatni bieg i wydaje mi się że przy 45 by mi brakło. A w tarczy mam 48 zębów a w górskich są chyba 44
Gacie za 2 stowy są ekstra. Dziś popływalem w nich kajakiem :-)
Więcej już wydałem na akcesoria i ciuchy niż na rower a jeszcze tyle rzeczy do kupienia...
Więcej już wydałem na akcesoria i ciuchy niż na rower a jeszcze tyle rzeczy do kupienia...
rzuć linkę to zobaczę co tracę.
może też zaszaleję lol :]
może też zaszaleję lol :]
http://endurastore.pl/szorty_singletrack_ii_2015,29,203.html
bardziej cywilne z tej firmy sa takie:
http://endurastore.pl/szorty_zyme_ii_2015,29,198.html
i te nawet w promocji ;-)
z nich chce kupic sobie dlugie na jesien
(edited)
(edited)
bardziej cywilne z tej firmy sa takie:
http://endurastore.pl/szorty_zyme_ii_2015,29,198.html
i te nawet w promocji ;-)
z nich chce kupic sobie dlugie na jesien
(edited)
(edited)
A może Tobie tak naprawdę chodzi o lansik w spodenkach, a nie jeżdżenie? :P
czyli ten juz ma dobry osprzęt?
Szczerze - nie. W takich rowerach za 1200 montują najnizsze klasy osprzętu. Nie da się kupic dobrego roweru trekkingowego w tej cenie. Dlatego ja bym tego krossa nie polecał, tak samo jak tamtego poprzedniego roweru, ktory doradzil Ci kolega.
Tak jak napisalem moje zdanie jest takie, ze lepiej dolozyc 3 stowki i kupic zwykly mtb za 1500zl i dokupic blotnik za 50zł czy ile. Bo w takich rowerach za 1500 osprzet jest sporo lepszy (przerzutki alivio itd.)
Nie wiem z czego to wynika, ale miedzy rowerami za 1200 a tymi za 1500 jest naprawde spora roznica w osprzecie.
Szczerze - nie. W takich rowerach za 1200 montują najnizsze klasy osprzętu. Nie da się kupic dobrego roweru trekkingowego w tej cenie. Dlatego ja bym tego krossa nie polecał, tak samo jak tamtego poprzedniego roweru, ktory doradzil Ci kolega.
Tak jak napisalem moje zdanie jest takie, ze lepiej dolozyc 3 stowki i kupic zwykly mtb za 1500zl i dokupic blotnik za 50zł czy ile. Bo w takich rowerach za 1500 osprzet jest sporo lepszy (przerzutki alivio itd.)
Nie wiem z czego to wynika, ale miedzy rowerami za 1200 a tymi za 1500 jest naprawde spora roznica w osprzecie.
przeciwnie :-P jakbym chcial lansik to bym sobie sprawil takie opinajace jajka ;-P
ja od już kilku ładnych lat mam Kross'a Hexagon V2...taki zwykły MTB, ale bardziej go na mieście stosuję - do roboty dojechać / wrócić. Zrobiłem błąd trochę, bo wymieniłem sobie opony z bieżnikiem bardziej miejskim - przez to nie trzyma się tak nawierzchni jak jest odrobinę wilgoci - skutkiem tego było kilka wywrotek. Swoją drogą zastanawiam się nad wymianą na jakąś szosóweczkę - najchęteniej to bym w wolnym czasie robił sobie trasy po 100-150km żeby troszkę poćwiczyć :-)
i na tym moim Krossie nie ma potrzeby bawić się w jakieś szczególne dupy pawiana - w zwykłych spodenkach, jak się tyłek przystosuje, to można jeździć i jeździć. Już w tym roku z nudów zrobiłem sobie trasę z Krakowa do Puszczy Niepołomickiej, tam pojeździć i pozwiedzać...w sumie zrobiłem coś ok 100km
(edited)
i na tym moim Krossie nie ma potrzeby bawić się w jakieś szczególne dupy pawiana - w zwykłych spodenkach, jak się tyłek przystosuje, to można jeździć i jeździć. Już w tym roku z nudów zrobiłem sobie trasę z Krakowa do Puszczy Niepołomickiej, tam pojeździć i pozwiedzać...w sumie zrobiłem coś ok 100km
(edited)
a no widzisz :) to w takim wypadku jakie byś polecił mtb do 1500?
też tam jeździłem, przyjemna trasa, płasko jak po stole.
a w upalny dzień w puszczy przyjemnie chłodno, tylko że sama puszcza nieco nudnawa, ciekawsze są lasy wokół krzeszowic.
z krk do niepołomic i po puszczy wszerz i wzdłuż aż do bochni prawie wychodzi 100 km (w obie strony).
a w upalny dzień w puszczy przyjemnie chłodno, tylko że sama puszcza nieco nudnawa, ciekawsze są lasy wokół krzeszowic.
z krk do niepołomic i po puszczy wszerz i wzdłuż aż do bochni prawie wychodzi 100 km (w obie strony).
ja z Centrum Huty jechałem, pojeździłem po Puszczy - odwiedziłem Czarny Staw, do tego Bobrowe Rozlewisko. W Puszczy nie trzymałem się asfaltu w 100%, wolałem pojeździć i sprawdzić też ścieżki bardziej luźne..dzięki temu spotkałem sarenkę, która mi się prawie wpierdzieliła pod koła ;-D
wracajac z tynca wieczorem na bulwarze wislanym najpierw potracilem lisa a z 200m dalej slimaka ;-) ze slimak sie dowiedzialem po odnalezieniu zwlok bo po uderzeniu w kierownice z trzaskiem lamanego plastiku go nie rozpoznalem ;-) myslalem ze cos mi sie urwalo moze po tym lisie ;-) a to najechana skorupa wystrzelila w gore i sie roztrzaskala na kierownicy ;-)
no wiesz..ja dziś jadąc do pracy, przy rondzie Czyżyńskim to widziałem jak gościa do worka pakują (ok 6:15)...a taką trasę też robiłem - Aleją Pokoju, pod Plazą na Bulwary, Bulwarami na Błonia, rundka w okół, w międzyczasie odwiedziny Parku Jordana, podjazd pod Kopiec Kościuszki, później przez Most Zwierzyniecki, dalej Tyniecką do Tyńca i później droga powrotna :-) Fajna jest też trasa do Ojcowa :-)
Do Ojcowa przez Giebułtów i Doliną Prądnika - bardzo przyjemnie się jedzie (startując w Krk z ul. Pękowickiej - droga gruntowa i dalej Cesarską do Jurajskiej).
A z innych tras można przejechać się za Tyniec, tylko po drugiej stronie Wisły - przez Piekary, Dąbrowę Szlachecką, Czernichów, Kłokoczyn i Rusocice - stosunkowo mało samochodów oraz sporo bocznych dróżek.
Albo wyżej Liszek przez Cholerzyn, Minków i doliną Sanki do Frywałdu i zamku w Rudnie.
No i dolinki krakowskie.
A z innych tras można przejechać się za Tyniec, tylko po drugiej stronie Wisły - przez Piekary, Dąbrowę Szlachecką, Czernichów, Kłokoczyn i Rusocice - stosunkowo mało samochodów oraz sporo bocznych dróżek.
Albo wyżej Liszek przez Cholerzyn, Minków i doliną Sanki do Frywałdu i zamku w Rudnie.
No i dolinki krakowskie.
ja muszę sobie szosóweczkę sprawić i zacząć robić trasy tak do 100km od domu :-) w końcu po to jest rower - żeby zwiedzać :-)