Subpage under development, new version coming soon!
Subject: »Tenis
Cienizna dzisiaj. Masa błędów i troche głupio grał idealnie Wlochowi na forhend, ktory go latwo konczyl.
Wloch nic specjalnego, ale ciezko grac kiedy rywal tak serwuje.
Wloch nic specjalnego, ale ciezko grac kiedy rywal tak serwuje.
A tam trzeba, skoro sprawia mu to przyjemność, do tego zarabia potężne pieniądze to czemu nie?
Nawet daleko od prime gra przyjemniej dla oka niż w zasadzie cała reszta tenisistów ;)
Nawet daleko od prime gra przyjemniej dla oka niż w zasadzie cała reszta tenisistów ;)
Niby tak, ale też nie jest to żaden pech ani zień konia rywala, bo pokazywali, ze on w kazdym meczu na tym wimbledonie mial po 20 asów. no w wiekszosci
Ale juz pomijajac te serwy, Hurkacz strasznie duzo się mylił. I taktycznie chyba za slabo rozpracowali rywala
Ale juz pomijajac te serwy, Hurkacz strasznie duzo się mylił. I taktycznie chyba za slabo rozpracowali rywala
Styl Rogera to klasa sama w sobie. Zawsze lubiłem go oglądać. Może dlatego, że przypomina mi stare czasy za Agassiego i Samprasa.
Ma sporo ciekawych niestandardowych zagrań.
Oglądam jednym okiem Djoko, ten włoch nie jest taki zły wcale. Ale Djoko duzo mądrzej z nim gra. Dużo częściej daje mu na backhand. Przeciez to jasne, nie wiem czemu hurkacz tak zdupil z nim
Oglądam jednym okiem Djoko, ten włoch nie jest taki zły wcale. Ale Djoko duzo mądrzej z nim gra. Dużo częściej daje mu na backhand. Przeciez to jasne, nie wiem czemu hurkacz tak zdupil z nim
Hurkacz po prostu był znacznie słabszy(słabiej dysponowany?) tego dnia. Po samych breakpointach było widać, ze nie radził sobie z serwisem Włocha, przy czym przy swoim podaniu było już zacięte i tu pewnie mógł wiecej ugrać jakby grał na backhand.
No ale to tyle
No ale to tyle
porażka Furkaczego na mistrzostwach świata w tenisie w Tokio
Furkaczy nigdy nie był dobrym tenisistą. Pamiętam jeszcze jak w 1997 zdobywał juniorskie mistrzostwo Polski w Młodych Jabłkonkach. Wielkie nadzieje w nim pokładano. Teraz już powoli czas na emeryturę.
Tokio jest w Warszawie, ul. Strumykowa. Tylko pytanie, kim był ten Strumykow?