Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Żużel

2005-06-17 16:29:10
no ale przyznasz ze w zeszłym sezonie to miał rakiety a nie motory:) no ale w tym juz tak dobrych nie ma sprzetów no moze nie sa złe ale tam wtedy mial przewage teraz Riki ma za to maszyny:)
2005-06-17 17:02:30
no nie wiem czy motory ma słabsze ...zresztą to widać po średniej ....chyba ma większą niż w zeszłym roku !
2005-06-17 18:49:27
no jeli tak twierdzisz to sie zgodze juz:) wiec powinie pokac sie z dobrej strony w pucharze
2005-06-17 21:28:19
jest tu moze jakis kibic GKM/Gtż ??:D
2005-06-17 23:49:49
Krzysztof Jabłoński nie wystartuje w niedzielnym meczu Wybrzeża Gdańsk z Apatorem Toruń ze względu na karę regulaminową, nałożoną mu przez sędziego Mądrzaka w czwartkowym ćwierćfinale IMP.

A został wykluczony za niesportowe zachowanie...

Ostatni bieg ćwierćfinału, Jabłońskiemu wystarczy zdobycie jednego punktu aby znaleść się w finale, wystartował najsłabiej ze wszystkich, ale po jednym obkrążeniu znalazł się już na drugiej pozycji za Tomaszem Jędrzejakiem, 2 pkt dawały Jabolowi 4 miejsce w zawodach i awans do półfinału, przez dwa obkrążenia Jabol gonił Jabola i w ostatnim obkrążeniu wyprzedził go przyjeżdżając na mete jako pierwszy.

Sędzia potraktował to jako nieportowe zachowanie, według nego Jabłoński był umówiony z Jędrzejakiem na takie zagranie...
No i obydwoje zostali wykluczeni z tego biego, a Jabłoński (nie wiem czy Jędrzejak) został wykluczony również z niedzielnego pojedynku.

Krzysztofowi zajęcie 2 miejsca dawało pewny awans do półfinału i nie miało dla niego większego znaczenia czy będzie miał 3 pkt w tym biegu czy 2. Więc niby czemu miałby się umawiać z Tomkiem na takie zagranie?

Ja nie wiem co to jest za sędzia, on wogóle nie powinien sędziować. A może Toruń miał coś z tym wspólnego? W końcu to rywal Gdańszczan w najbliższym meczu ligowym...
No i bezsensowne wykluczenie jeszcze z meczu ligowego co jest niewątpliwym osłabieniem naszego składu :/

Za Krzysztofa Jabłońskiego pojedzie gorzej spisujący się Grzegorz Kłopot.
W dzisiejszym sparingu na Gdańskim torze z Unią Tarnów najlepszym zawodnikiem był Krzysiek...


ehhh
2005-06-18 12:24:32
Chcemy rewanżu


- Potrzebujemy punktów i musimy w niedzielę wygrać - mówi żużlowiec Lotosu Gdańsk Robert Kościecha przed meczem z Apatorem/Adrianą.


Rozmowa z ROBERTEM KOŚCIECHĄ, żużlowcem Lotosu Gdańsk
- Tylko dwa zwycięstwa do tej pory, przedostatnie miejsce w lidze. Na pewno liczyliście na więcej po awansie do ekstraligi?
- Zdecydowanie tak. Liczyliśmy przede wszystkim na spokojne miejsce w pierwszej szóstce i utrzymanie miejsca w ekstralidze już po rundzie zasadniczej. Niewiele nam do tego brakowało. Kilka spotkań przegraliśmy naprawdę minimalnie, brakowało dwóch, czterech punktów. To jest nasz największy problem.
- Z tych wszystkich porażek najbardziej wam chyba żal tej poniesionej w Toruniu?
- Na pewno. Do tej pory zastanawiam się, dlaczego arbiter uznał, że w XIV biegu byłem ostatni. Nie chciałbym nikogo o nic oskarżać, ale sędziowie w meczach z udziałem Apatora/Adriany podejmują czasami bardzo dziwne decyzje. Podobnie było w pojedynku torunian z Atlasem Wrocław. Według mnie w obu tych meczach wypaczono wynik rywalizacji.
- Teraz macie szansę na rewanż na własnym torze. Lotos jest raczej faworytem tego meczu...
- Pewnie tak jest, ale to wcale nie oznacza, że łatwo uda nam się wygrać. Potrzebne są do tego punkty wszystkich zawodników. Bardzo potrzebujemy zwycięstwa, dwa ostatnie mecze na własnym torze przegraliśmy z Unią Leszno i Unią Tarnów. Bardzo liczymy, że w niedzielę wyjdziemy z dołka. Potrzebujemy punktów i przede wszystkim bonusów, żeby powalczyć o coś więcej w tym sezonie.
- Myślisz, że jeszcze jest szansa na miejsce w szóstce?
- Niestety, w tej chwili nie wszystko już zależy od nas. Przede wszystkim będziemy śledzić wyniki Atlasu. Gdyby wrocławianie przegrali choć jeden mecz u siebie mielibyśmy jeszcze szanse. Zakładając oczywiście, że w bezpośrednim meczu z tym zespołem zdobędziemy trzy punkty.
- W niedzielę Apator/Adriana będzie startował bez kontuzjowanego Karola Ząbika. Czy będzie wam łatwiej dzięki temu pokonać torunian?
- Trudno powiedzieć. Karol jest dobrym zawodnikiem, ale to wciąż junior bez dużego doświadczenia. Nasz tor jest bardzo trudny i mógłby sobie na nim nie poradzić. A tak będą za niego jeździli bardziej doświadczeni żużlowcy. Wszystko okaże się więc w niedzielę.
- Zawsze z Tomkiem Chrzanowskim podkreślacie, że pojedynki z Apatorem/Adrianą są dla was takie same jak z innymi zespołami. Chyba jednak nie do końca tak jest...
- Czy ja wiem? Wiadomo, że długo byłem związany z toruńskim klubem, potem nasze drogi się rozeszły. Zawsze przed sezonem stawiam sobie jakieś cele i nie jest istotne przeciwko komu jadę, ale ile punktów uda mi się zdobyć.
- Do siebie w tym sezonie nie możesz mieć chyba żadnych pretensji. Spodziewałeś się tak dobrej formy?
- Przyznam, że miałem sporo wątpliwości przed sezonem. Awans do ekstraligi to ogromny przeskok, nie tylko pod względem umiejętności przeciwników, ale także samego sprzętu. Na szczęście wszystko w moim przypadku idzie w dobrym kierunku. Nie narzekam na swoją dyspozycję. Nie udał mi się jedynie mecz w Tarnowie, oby jak najmniej takich występów. W niedzielę postaram się pojechać jak najlepiej potrafię.

www.pomorska.pl
2005-06-18 20:04:22
no tak, liczmy na zwycięstwo, ale Torunianie są według mnie wzmocnieni brakiem Karola Ząbika :P a my jesteśmy osłabieni brakiem Krzysia Jabłońskiego, więc pojedynek zapowiada się pasjonująco :]
2005-06-20 10:17:42
LOTOS GDAŃSK - APATOR/ADRIANA 45:45

Remis za dwa punkty


Krok dzielił Apatora/Adrianę od zwycięstwa w Gdańsku. Na pocieszenie pozostały dwa punkty: za remis i za lepszy bilans w dwumeczu.


Lotos: Chrzanowski 10 (0,3,0,3,2,2), Kłopot 5 (3,0,2,-), Kościecha 10 (3,0,3,1,3), Bajerski 5 (2,2,0,-,1), Pedersen 14 (2,3,3,2,1,3), Dąbrowski 1 (1,0,0), M. Jabłoński 0 (d,0,0). Apator/Adriana: Crump 13 (2,3,2,3,3,0), Ząbik z/z, Smith 7 (0,1,3,1,2), Puszakowski 7 (1,2,1,1,2,0), W. Jaguś 9 (1,3,2,2,0,1), M. Jaguś 2 (2), Miedziński 7 (3,1,1,1,1,0). Sędziował: Leszek Demski (Ostrów), NCD - 65,22 - Kościecha (Lotos) w 3. wyścigu. Widzów - 9000.
Po raz pierwszy w historii toruński zespół wykorzystywał wczoraj tzw. zastępstwo zawodnika. Wszystko przez to, że we wtorkowym meczu ligi szwedzkiej kontuzji nabawił się Karol Ząbik. Junior ma trzecią średnią w zespole i w Gdańsku mogli zastępować go wszyscy zawodnicy "Aniołów".
Goście po ostatnich słabszych występach skazywani byli w Gdańsku na porażkę. Jednak już od pierwszego wyścigu postawili gospodarzom twarde warunki na torze. W wyścigu juniorów Adrian Miedziński i Marcin Jaguś wygrali podwójnie, ale przy odrobinie szczęścia: na drugiej pozycji zdefektował motocykl Mirosława Jabłońskiego .
Cichymi bohaterami w naszym zespole byli po raz pierwszy zestawieni razem Andy Smith i Mariusz Puszakowski . Obaj walczyli jak lwy. Rozpoczęli jednak od falstartu. W 3. wyścigu przegrali podwójnie z duetem ekstorunian Robert Kościecha - Tomasz Bajerski . W meczu był remis 9:9 i wszyscy w gdańskich boksach byli przekonani, że teraz już przewaga Lotosu będzie cały czas rosnąć.
Nic z tych rzeczy. W toruńskiej ekipie po raz kolejny nie było słabych zawodników. Punktowali wszyscy. Jason Crump jeździł jak na lidera przystało, choć poniósł zaskakującą porażkę z Grzegorzem Kłopotem. Swoje zadanie spełniał także Wiesław Jaguś .
Lotos nie prowadził w tym meczu ani razu. Od 3. wyścigu zamiast oczekiwanego na stadionie szturmu gospodarzy przebieg wydarzeń na torze zaczęli kontrolować goście. W 4. gonitwie Jaguś i Miedziński pokonali 4:2 Bjarne Pedersena i Jabłońskiego. Po chwili "Miedziak" znowu przywiózł punkt, a że wygrał tym razem Crump przewaga "Aniołów" wzrosła do 17:13.
Przed wyścigami nominowanymi wydawało się, że torunianie muszą w Gdańsku zwyciężyć. Niestety w dwóch ostatnich gonitwach zdobyli jedynie 3 punkty. Najpierw Kościecha z Bajerskim pokonali 4:2 Smitha i Puszakowskiego. Przy stanie 44:40 wszystko mieli rozstrzygnąć najlepsi zawodnicy spotkania. Start wygrali Pedersen i Chrzanowski. Liderom Apatora nie udało się odebrać punktu dającego wygraną w meczu.
Jednak dzięki dwóm punktom zdobytym nad morzem (1 za remis + bonus) podopieczni Jana Ząbika mają niemal pewne jedno z dwóch czołowych miejsc po rundzie zasadniczej. A to oznacza w najgorszym wypadku czwarte miejsce w ekstralidze.
Ekstraliga
Atlas - Włókniarz 46:44
ATLAS : Słaboń 11 (3,3,2,3,0), Świderski 11 (2,3,1,3,2), Hampel 8 (3,2,0,1,2), Gapiński 6 (2,1,1,2,d), Jamroży 5 (3,2,0,0,0), Andersen 4 (1,1,2,d), Pacholak 1 (1). WŁÓKNIARZ: Sullivan 13 (1,2,3,3,1,3), Ułamek 11 (1,3,2,2,3), Holta 10 (3,2,w,3,1,1), Drabik 7 (0,d,1,3,2,1), Szczepaniak 3 (2,0,1,0), Osumek 0 (0), Ciura 0 (d,w). Sędziował: Ryszard Głód (Bydgoszcz). NCD - 65,3 sek - Słaboń (Atlas) w 3. wyścigu. Widzów - 6.000.
ZKŻ - UNIA L. 48:42
ZKŻ: Staszewski 9 (3,2,3,0,1), Nowaczyk 5 (0,2,3), Okoniewski 7 (1,3,d,0,3), Richardson 9 (3,1,2,1,2), Świst 12 (3,3,2,1,3), Marcinkowski 0 (0,0), Suchecki 6 (2,0,2,1,1). UNIA L. : Adams 13 (1,2,3,3,2,2), Skórnicki 4 (2,0,2), Baliński 7 (2,1,1,1,2,0), Jankowski 0 (0,0), J. Rempała 7 (1,3,3,0,0), Kościuch 1 (1,0), K. Kasprzak 10 (3,2,0,1,3,1). Sędziował: Maciej Spychała (Opole), NCD63,39 - Staszewski (ZKŻ) w 2. wyścigu. Widzów - 9.000.
1. Apator/Adriana 10 17 +26
2. Budlex/Polonia 10 14 +50
3. Unia Tarnów 10 14 +97
4. Unia Leszno 10 14 +32
5. Włókniarz Cz-wa 10 12 +9
6. Atlas Wrocław 10 11 -22
7. Lotos Gdańsk 10 5 -55
8. ZKŻ Z. Góra 10 4 -137

www.pomorska.pl
2005-06-25 17:45:30
No dzisiaj GP.
Ciekawe jak sobie nasi poradzą, licze na Hampela że będzie w finale i może wreszcie któryś z Tomków się przełamie.
2005-06-25 22:49:49
No i niestety się sprawdziło :
Obaj Tomasze zawiedli na całej lini :(
Gollob był 12 , a Chrzanowski... 16.
Oczywiście Hampel w czołowej ósemce był na 7 miejscu.
Wygral zresztą jak ostatnio ... Tony Richardson.
2005-07-02 10:22:05
Jutro DERBY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do pierwszego starcia w tym sezonie doszło w Toruniu i tam górą byli gospodarze. W niedzielę Budlex/Polonia i Apator/Adriana spotkają się w Bydgoszczy. Do zdobycia są aż trzy punkty i nieoficjalny tytuł mistrza Pomorza.
Już po raz 70. żużlowcy z Bydgoszczy i Torunia zmierzą się ze sobą na torze. Tak jak każdego roku, zapowiadają się niezwykłe emocje. Bo niezależnie od miejsca, jakie w tabeli zajmowały oba zespoły, wyniku spotkania nie sposób było przewidzieć. Stare, powtarzane przez wszystkich zdanie: "derby rządzą się swoimi prawami" jest ciągle aktualne.
Na te mecze zawsze niecierpliwie czekają kibice. Szczególnie, kiedy w spotkaniach nie brakuje podtekstów. A te są zawsze, kiedy kluby wymieniają się zawodnikami.
Aż trudno zliczyć zawodników, którzy startowali w Bydgoszczy i Toruniu. Najczęściej między pomorskimi klubami krążyli obcokrajowcy, m.in. Tony Rickardsson, Mark Loram, Ryan Sullivan, Henka Gustafsson czy aktualny lider bydgoskiego zespołu - Andreas Jonsson.
Szwed nie jest jedynym z obecnych żużlowców Budlex/Polonii, który kiedyś bronił barw sąsiada zza miedzy. Przez wiele lat w Apatorze startowali przecież Jacek Krzyżaniak i Robert Sawina , a po dwóch sezonach w grodzie Kopernika do Bydgoszczy wrócił Piotr Protasiewicz . "Pepe" zamienił się miejscami z Andy Smithem . Bo Anglik z polskim paszportem, dla którego nie było w Bydgoszczy miejsca, znalazł zatrudnienie właśnie w Toruniu.
Protasiewicz znakomicie wywiązuje się ze swojej roli kapitana (jest najskuteczniejszy w drużynie), a w drugiej linii toruńskiej ekipy dobrze spisuje się Smith. Dzięki temu, na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej, oba zespoły biją się o czołowe miejsca. Największym zaskoczeniem jest pierwsze miejsce w tabeli Apatora/Adriany - skazywanego przed sezonem na spadek do I ligi. Pozycje pomorskich drużyn to przede wszystkim efekt zwycięstw przed własną publicznością; oba zespoły nie doznały jeszcze goryczy porażki na swoim torze.
Pierwszy derbowy mecz tego roku był zarazem najwyższym zwycięstwem żużlowców Apatora na toruńskim stadionie. A poloniści, choć jechali do Torunia w roli faworyta, przegrali tam najwyżej ze wszystkich swoich wyjazdowych spotkań. Mniej punktów stracili nawet na torach aktualnego mistrza i wicemistrza Polski.
Bydgosko-toruńskie spotkania wzbudzały i nadal będą wzbudzać dodatkowe emocje. Wygrane derby, prócz zdobytych punktów (w tym roku doszedł bonus za lepszy bilans w dwumeczu) dają dodatkowy prestiż i nieoficjalny tytuł mistrza Pomorza.
Dlatego co roku atmosfera jest bardzo gorąca. A przed meczem w Bydgoszczy dodatkowo podgrzały ją kłopoty obcokrajowców obu drużyn. Informację o wypadku Jasona Crumpa poprzedziła ta o przykrej kontuzji Andreasa Jonssona . Kiedy na początku tygodnia ważyły się losy ich występu w meczu, spekulacjom nie było końca, a wszyscy niecierpliwie czekali na jakiekolwiek wieści.
Takie są właśnie derby. Przewidzieć niczego nie sposób. A pewne jest tylko jedno: bez nich sezon byłby strasznie nudny.
Z kar historii
Kontakty na torze między klubami z Bydgoszczy i Torunia datują się na 1973 r. 7 października w Toruniu doszło do barażu ówczesnego wicemistrza II ligi - Stali oraz przedostatniego zespołu I ligi - Polonii Bydgoszcz . Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 44:34 . Tydzień później w Bydgoszczy mecz zakończył się już po 5. wyścigach, kiedy gospodarze prowadzili 24:6 . Torunianie kwestionowali wówczas nawierzchnię bydgoskiego toru, która ich zdaniem nie była regulaminowa i w efekcie zrezygnowali z kontynuowania jazdy. Dwa lata później oba zespoły znów spotkały się w barażach. W Bydgoszczy I-ligowa Polonia pokonała Stal 50:28 . Kilka dni później w grodzie Kopernika wygrali miejscowi 46:32 , jednak w bilansie dwóch spotkań lepsi byli żużlowcy jeżdżący z pomorskim Gryfem na plastronie i zachowali status I-ligowca. Zimą nastąpiła reforma (nie po raz pierwszy) rozgrywek I ligi (powiększono ją do 10 zespołów) i Apator uzyskał awans. Od tego momentu, podobnie jak poloniści, torunianie nie opuścili szeregów ekstraklasy.
Derby nr 1
W 1976 r. odbyły się I-ligowe derby (nr 1) Pomorza. Bydgoszczanie wygrali u siebie 64:32 , aby przegrać w Toruniu zaledwie różnicą 5 pkt. - 45:50. W 1979 r. Apator znalazł, po raz pierwszy, sposób, aby odnieść zwycięstwo w Bydgoszczy (63:43).
Od początku I-ligowych potyczek sąsiadów zza miedzy kibice obu drużyn przeżywali ogromne emocje. Tak się składa, że po dziś dzień w każdej z drużyn było kilku wybitnych zawodników. Walki gigantów z Torunia i Bydgoszczy były niezwykle emocjonujące i widowiskowe. W latach 70. fani speedwaya na Pomorzu fascynowali się rywalizacją Jana Ząbika z jednej strony oraz Henryka Gluecklicha , z drugiej. Obaj zawodnicy zakończyli swoje bogate kariery na początku lat 80.
Wówczas w drużynach Apatora i Polonii na ustach byli inni herosi "czarnego sportu": Wojciech Żabiałowicz i Bolesław Proch , a kilka lat później Ryszard Dołomisiewicz. To oni nadawali ton rywalizacji obu drużyn, niejednokrotnie przeważając szalę na korzyść swojej drużyny. W latach 90. nastała era braci Gollobów. Gwiazdą pierwszej wielkości był Tomasz Gollob . Jego pojedynki na torze z toruńskimi żużlowcami: Jackiem Krzyżaniakiem i Mirosławem Kowalikiem, a w późniejszym okresie, z Wiesławem Jagusiem , bardzo przypadły do gustu fanom speedwaya. Dziś nie ma już Gollobów w Polonii, a Krzyżaniak przeniósł się do Bydgoszczy (to samo uczynił inny wychowanek z grodu Kopernika, Robert Sawina). W Apatorze pozostał jednak Wiesław Jaguś, a po 2-letniej przerwie do grodu nad Brdą powrócił z Torunia Piotr Protasiewicz.
Nie tylko sport
W przeszłości w derby Pomorza nie obywało się bez upadków i kontuzji. Do kolizji doszło w Bydgoszczy (w latach 70.), kiedy poważnego urazu doznał nieżyjący już Stanisław Kasa. Na początku lat 90. na torze przy ul. Sportowej, wskutek upadku, swoją bogatą karierę zakończył Szwed Per Jonsson . Przed 4 laty również w Bydgoszczy, w jednym z wyścigów doszło do kolizji, wskutek czego ucierpieli bracia Tomasz i Jacek Gollobowie . Miejscowi kibice zamarli na widok karetek pojawiających się na torze. W parkingu, jak to wspominał później Tomasz, ból minął i obaj zawodnicy

www.pomorska.pl
2005-07-09 21:21:04
No to mamy dwóch zawodników w GP w półfinałach. Oby tak dalej.
2005-07-09 22:35:02
Chociaż tyle (jak można przegrać taki mecz...) że Hampel nas niezawiódł
Poprostu jest dobry
2005-07-13 11:00:22
A w łódzkim jest klub żużlowy? Chyba w Łodzi :P

UNIA TARNÓW :D
2005-07-13 12:45:42
Początki żużla w Łodzi sięgają roku 1946. Właśnie wtedy po raz pierwszy na torze WKS Orzeł usłyszeć można było ryk silników. W 1948 roku rozegrane zostały trzy turnieje eliminacyjne, dzielące zespoły na trzy ligi. Do pierwszej z nich trafiają dwie łódzkie drużyny – Ogniwo oraz Dziewiarski Klub Sportowy. DKS mimo wyższej lokaty pobyt w pierwszej lidze przegrywa w barażach. Po roku pozostaje więc w niej tylko Ogniwo.

14 października 1951 roku Włodzimierz Szwendrowski, jako zawodnik Sparty Łódź, na stadionie Olimpijskim we Wrocławiu wywalcza tytuł IMP. Sukces ten powtarza cztery lata później. Natomiast w 1950 r. jeżdżący w łódzkich barwach Tadeusz Kołeczek na torze w Nowej Hucie zdobywa srebrny medal tych samych mistrzostw.
Niestety po ponownej reorganizacji ligi na rok 1951 nad łódzkim torem przestaje unosić się zapach metanolu. Przez kolejne lata drużyna juz pod nazwą Tramwajarz startuje w drugiej lidze. Ponownie żużlowe maszyny w Łodzi cichną w latach 1965 – 67. Ligowy żużel powraca w 1967 roku, tym razem pod nazwą Gwardia i udaje mu się przetrwać do 1980 roku, startując w rozgrywkach drugoligowych. Z powodu kłopotów finansowych dalsza działalność klubu staje się niemożliwa. Rozpoczyna się najdłuższa przerwa w dziejach łódzkiego speedway’a.

Kolejny etap historii „czarnego sportu” rozpoczyna się w 1993 roku za sprawą Waldemara Walczaka i Jakuba Andrzeja Grajewskiego. Powstaje klub S.C. „Holliday”. Pierwsze zawody, które odbywają się po ponownym uzyskaniu licencji przez tor to Puchar Polski pomiędzy Stalą Gorzów a Wybrzeżem Gdańsk. Następny rok upływa pod znakiem imprez towarzyskich, szkolenia adeptów i naboru do drużyny. Licencje zdobywają Sławomir Figiel, Krzysztof Jatczak, Sylwester Klimczak i Marcin Piec. Oni wraz z wychowankami Gwardii – Karolem Lisem i Sławomirem Troniną stanowią w 1995 roku o sile J.A.G. Speedway Club Łódź. 2 kwietnia tego sezonu pierwszym przeciwnikiem Łodzian jest ROW Rybnik. Magnesem dla publiczności stają się występy Mistrza Świata z 1993 roku, Amerykanina Sama Ermolenko. W 1998 roku nazwa klubu zostaje zmieniona na Łódzkie Towarzystwo Żużlowe a od 2002 funkcjonuje on jako Towarzystwo Żużlowe Łódź.

Przez te lata o obliczu łódzkiej drużyny decydowali między innymi Eugeniusz Wróżyński, Włodzimierz Sumiński, Jan Krakowiak, Paweł Mirowski, Witold Kołeczek, Jan Strzelecki, Tadeusz Gortat, Henryk Jatczak czy Stanisław Miedziński. Niektórzy z nich także po zakończeniu kariery zawodniczej pozostali związani z drużyną.

Siedziba klubu: Towarzystwo Żużlowe Łódź ul. Ks. Skorupki 21 (Hala Sportowa) 3 piętro, pokój 362, 90 - 645 Łódź
tel./fax: (042) 250 69 59
Stadion: ul. 6 Sierpnia 71
Długość toru: 382 metrów
Szerokość (proste/łuki): 8 metrów / 11 metrów
Pojemność stadionu: 12.000 osób
Nawierzchnia: granit


Prezes: Stefan Dutka
Trener: Roman Tajchert
Mechanik klubowy: Krzysztof Głowacki
Strona internetowa: www.tzlodz.prv.pl
e-mail: tzlodz@interia.pl

Ceny biletów:
Normalny 15 zł
Ulgowy 10 zł
Trybuna honorowa 35 zł


SKŁAD 2005

SENIORZY

Tomasz Zywertowski - ur. 25.11.1981 (Gorzów Wlkp.) Wychowanek gorzowskej Stali. Jako 12-latek rozpoczął starty na minitorze w podgorzowskiej miejscowości - Wawrowie, pod okiem trenera Bogusława Nowaka. W wieku 15 lat przeszedł na duży tor, po dwóch latach (w 1998 roku) zdał licencję. Od 2000 roku związany z łódzkim klubem, w barwach którego zaliczył ligowy debiut. W roku 2004 kapitan łódzkiej drużyny.

Wojciech Żurawski - ur. 14.06.1969 w Grudziądzu, rok uzyskania licencji: 1988

Jarosław Wiśniewski - ur. 04.09.1979r. w Lublinie. Licencja 1999rok

Marek Mróz - ur. 13.02.1971r

Jacek Woźniak

Łukasz Loman

JUNIORZY

Jarosław Jankowski - ur. 23.09. 1984. Licencja w 2002 roku na torze w Łodzi. W sezonie 2003 starty w barwach Unii Leszno, w 2004 TŻ Łódź

Marek Nawrot - ur. 25.04.1985 Leszno. Licencja zdobyta w Łodzi w 2002 roku. Starty w lidze: 2003 rok Unia Leszno, w 2004 w TŻ Łódź

Jacek Pokorski - ur. 09.01.1986. Licencja 2003 Łódź

Jakub Rogala - ur. 11.11.1985 w Łodzi. Licencję uzyskał w roku 2002 na łódzkim torze

Sebastian Kasprzak - ur. 13.05.1985 w Łodzi. Licencję uzyskał w 2003 roku na łódzkim torze
2005-07-13 13:44:18
hmm...Ale w Pabianicach też był :P

PTC PABIANICE-wielosekcyjny klub sportowy :]

Pabianickie Towarzystwo Cyklistów