Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Koronawirus
No jeżeli nie ma termometrów to trzeba sobie radzić. Najgorsze jest to, że przy obsłudze klientów informowałem, że niektóre rzeczy będzie ciężej zdobyć to prezesi firm czy dyrektorzy bagatelizowali sprawy. Później telefony: pomóż Pan...
Wszystkie te liczby są zmyślone (wybrałem je, żeby przypominały to, co zdarzyło się w Hubei, z 6 tysiącami nowych przypadków w najgorszym razie). Mają tylko pokazać, jak istotny może być jeden dzień w przypadku wzrostu wykładniczego. Widać tutaj, że jeden dzień zwłoki prowadzi do późniejszego i wyższego szczytu zachorowań, ale następnie dzienne przypadki dążą do zera.
Tak...
musimy mieć świadomość tego, że świat za miesiąc czy za kwartał to już nie będzie ten sam świat, który znaliśmy w lutym. Wyroby przemysłowe nie spadną z nieba, łańcuchy dostaw płynnie się nie odbudują przy przymkniętych/zamkniętych granicach. Mamy też zwałę w światowej ekonomii, wiele wskaźników pokazuje poziomy JUŻ poniżej roku 2008. Mamy też do czynienia z kompletnym załamaniem się takich gałęzi jak turystyka, gastronomia, eventy, imprezy- a musimy pamiętać, że w tych przestrzeniach są zatrudnieni ludzie zakredytowani, z dziećmi etc.
Mamy blokadę ruchu ludności w stylu "soft", jeżeli nie zrobimy "hard" to musimy się też liczyć z tym, że dzieci nie wrócą do szkół aż do września (albo i dalej), uniwersytety nie wznowią działalności.
Dosłownie zrobiło nam się nagle gorzej niż we wrześniu 1939. Serio.
Ja osobiście, bez względu na konsekwencje w mojej pracy zastrajkowałem. Zasłaniam się rozporządzeniem Morawieckiego. Uważam, że każdy BEZSENSOWNY ruch pracowników w gałęziach NIE PIERWSZEJ POTRZEBY jest bardzo szkodliwy (nie zamierzam przychodzić do miejsca, gdzie codziennie spotykam inny zestaw 20 ludzi).
Mam też świadomość, że moje życie może się bardzo zmienić- nagle z pensji (na etacie, sic!) na poziomie top 10-15% Polaków rodaków mogę spaść w bezrobocie, jednak dla mnie to "nie pierwszyzna" i zawsze miałem i mam "plan B".
Mimo to, jestem bardzo zestresowany bo martwię się o los Polaków czy Polski jako takiej.
musimy mieć świadomość tego, że świat za miesiąc czy za kwartał to już nie będzie ten sam świat, który znaliśmy w lutym. Wyroby przemysłowe nie spadną z nieba, łańcuchy dostaw płynnie się nie odbudują przy przymkniętych/zamkniętych granicach. Mamy też zwałę w światowej ekonomii, wiele wskaźników pokazuje poziomy JUŻ poniżej roku 2008. Mamy też do czynienia z kompletnym załamaniem się takich gałęzi jak turystyka, gastronomia, eventy, imprezy- a musimy pamiętać, że w tych przestrzeniach są zatrudnieni ludzie zakredytowani, z dziećmi etc.
Mamy blokadę ruchu ludności w stylu "soft", jeżeli nie zrobimy "hard" to musimy się też liczyć z tym, że dzieci nie wrócą do szkół aż do września (albo i dalej), uniwersytety nie wznowią działalności.
Dosłownie zrobiło nam się nagle gorzej niż we wrześniu 1939. Serio.
Ja osobiście, bez względu na konsekwencje w mojej pracy zastrajkowałem. Zasłaniam się rozporządzeniem Morawieckiego. Uważam, że każdy BEZSENSOWNY ruch pracowników w gałęziach NIE PIERWSZEJ POTRZEBY jest bardzo szkodliwy (nie zamierzam przychodzić do miejsca, gdzie codziennie spotykam inny zestaw 20 ludzi).
Mam też świadomość, że moje życie może się bardzo zmienić- nagle z pensji (na etacie, sic!) na poziomie top 10-15% Polaków rodaków mogę spaść w bezrobocie, jednak dla mnie to "nie pierwszyzna" i zawsze miałem i mam "plan B".
Mimo to, jestem bardzo zestresowany bo martwię się o los Polaków czy Polski jako takiej.
Na jakiej podstawie powstały te wykresy obrazujące ilość zachorowań w zależności od czasu reakcji?
Oczywiście zdrowe podejście, mimo wszystko przyszły tydzień będzie kluczowy dla Polski.
Włosi mają już śmiertelność na poziomie ok. 6%, a to jest sporawo.
Hiszpanie, skandynawia i UK już praktycznie też mają game over. Chociaż w Skandynawii jest mała ilość osób na m2, także są w stanie zapanować nad tym w jakikolwiek sposób.
Włosi mają już śmiertelność na poziomie ok. 6%, a to jest sporawo.
Hiszpanie, skandynawia i UK już praktycznie też mają game over. Chociaż w Skandynawii jest mała ilość osób na m2, także są w stanie zapanować nad tym w jakikolwiek sposób.
W takiej sytuacji trzeba znalezc niszę na rynku i startować z nowym biznesem:P
Na pewno firma dostarczając zakupy do domów na ten moment to dobry biznes będzie
no i dupa z w miarę fajnej sytuacji i możliwości rozwoju planowego, zrobił się bałagan i różnie to może być
ja od dawna powtarzałem, też tutaj na forum, że w każdym stuleciu, mamy albo wielką wojnę, albo zarazę, a dawno nie mieliśmy nic takiego, więc obecna sytuacja wpisuje się w statystyki, albo jest zapowiedzią kolejnych zdarzeń, śmiertelność w skali planety może nie będzie duża, ale zmiany stylu życia to już co innego, znów trzeba się będzie przestawiać,
Na pewno firma dostarczając zakupy do domów na ten moment to dobry biznes będzie
no i dupa z w miarę fajnej sytuacji i możliwości rozwoju planowego, zrobił się bałagan i różnie to może być
ja od dawna powtarzałem, też tutaj na forum, że w każdym stuleciu, mamy albo wielką wojnę, albo zarazę, a dawno nie mieliśmy nic takiego, więc obecna sytuacja wpisuje się w statystyki, albo jest zapowiedzią kolejnych zdarzeń, śmiertelność w skali planety może nie będzie duża, ale zmiany stylu życia to już co innego, znów trzeba się będzie przestawiać,
Włochy są specyficzne, społeczeństwo jest tam stare, dużo osób 80+ pewnie dlatego taka śmiertelność
Pytanie czy ten chaos przyniesie nam nowy rok 1920, 1945 czy 1990?
Na razie nie można i nie powinno się rozpatrywać obecnej sytuacji w kategoriach zarobku.
Na razie nie można i nie powinno się rozpatrywać obecnej sytuacji w kategoriach zarobku.
Nie no tam smiertelnosc wieksza niz 6% jest. Zalezy jak to liczyc tez, jak juz to lepiej przyrównywać do wyleczonych a nie wszystkich przypadkow(ale to nie na tym etapie gdzie raczej poczatek epidemii wciaz jest a nie koniec), bo jeszcze jest kolo 2tys w stanie ciezkim/krytycznym wiec pewnie smiertelnosc tam wynosi mniejwiecej 10%, ale włosi to po niemcach najstarsze spoleczenstwo w europie wiec mozna sie bylo tego spodziewac w polaczeniu z problemami z personelem medycznym i sprzetem :]
(edited)
(edited)
wydaje mi się że jest tam wszystko dobrze wyjaśnione
czego nie rozumiesz?
czego nie rozumiesz?
Tego w sumie nie uwzględniłem, że to stare społeczeństwo. Dokładniejsze statystyki będą jak wejdzie wszystko w fazę hamowania. Tylko to jeszcze potrwa...
ludzie muszą żyć, muszą zarabiać, myślę, że gastronomia się przekwalifikuje całkowicie na dowóz, nie będą zamykać, ciekawe jak to zrekompensują małym firmom, jak to przeliczyć
Nie rozumiem na jakiej podstawie zostały określone dwa wykresy przedstawiające ilość chorych przy wprowadzeniu ograniczeń n i n+1. Skąd wiadomo jak będzie różnica i jak będzie się kształtowała ta krzywa. Zastanawia mnie też czy w ogóle wykorzystana pula danych nie jest zbyt mała. No i jak się tworzy taką funkcję (na jakiej podstawie). Opiera ją na przykładzie Hubei i uzyskuje 3 scenariusze.