Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Koronawirus
"Ja nic nie porównuję, posłuchajcie sobie rozmowy. Na pewno jest gdzieś na polsacie."
Skoro nie ty porównujesz, to lekarz porównuje? I kilka dni temu ci to przeszkadzało, a teraz już nie przeszkadza?
Lekarz stwierdził, że u nas umiera więcej zaszczepionych niż umierało na zachodzie. Nie wiem jaki czas brał pod uwagę. Mówił, że jest gorsza opieka nad pacjentami i to było kluczowe w jego wypowiedzi. Skupmy się na tym. Teraz możemy sobie sprawdzać czy różnice są duże (w tych samych wariantach)
Zawsze będzie mi przeszkadzało porównywanie omikrony (który jest ponoć znacznie łagodniejszy) do delty. Nic nie pisałem. Skupiłem się na wypowiedzi lekarza, któregoś już z kolei, który zauważa ujowe postępowanie z zakażonymi na covid
Skoro nie ty porównujesz, to lekarz porównuje? I kilka dni temu ci to przeszkadzało, a teraz już nie przeszkadza?
Lekarz stwierdził, że u nas umiera więcej zaszczepionych niż umierało na zachodzie. Nie wiem jaki czas brał pod uwagę. Mówił, że jest gorsza opieka nad pacjentami i to było kluczowe w jego wypowiedzi. Skupmy się na tym. Teraz możemy sobie sprawdzać czy różnice są duże (w tych samych wariantach)
Zawsze będzie mi przeszkadzało porównywanie omikrony (który jest ponoć znacznie łagodniejszy) do delty. Nic nie pisałem. Skupiłem się na wypowiedzi lekarza, któregoś już z kolei, który zauważa ujowe postępowanie z zakażonymi na covid
No dobrze, a przed COVID'em ta opieka była na tym zachodzie gorsza czy lepsza?
Po co te pytania retoryczne?
No wiadomo, że tam. Lekarz nie porównywał poziomu opieki a podejście do pacjentów z covidem. Kolejny już "delikatnie sugeruje", że u nas nie działają tak jak powinni.
No wiadomo, że tam. Lekarz nie porównywał poziomu opieki a podejście do pacjentów z covidem. Kolejny już "delikatnie sugeruje", że u nas nie działają tak jak powinni.
No to skoro tam, to czemu się dziwić, że tam też i lepiej leczą COVID?
Sugerujesz (i to nie delikatnie) coś więcej, że celowo niektórych nie leczą - a konkretnie niezaszczepionych. Nie powiem, jest to trochę irytujące, bo codziennie słyszę od żony, że przez głupotę niezaszczepionych szpitale są na różne sposoby blokowane, ponieważ lekarze poświęcają tym niezaszczepionym nieproporcjonalnie więcej czasu i środków niż zaszczepionym.
Przy okazji, jeśli dobrze pamiętam - w Singapurze - osoby niezaszczepione, nie są leczone ze środków publicznych.
Sugerujesz (i to nie delikatnie) coś więcej, że celowo niektórych nie leczą - a konkretnie niezaszczepionych. Nie powiem, jest to trochę irytujące, bo codziennie słyszę od żony, że przez głupotę niezaszczepionych szpitale są na różne sposoby blokowane, ponieważ lekarze poświęcają tym niezaszczepionym nieproporcjonalnie więcej czasu i środków niż zaszczepionym.
Przy okazji, jeśli dobrze pamiętam - w Singapurze - osoby niezaszczepione, nie są leczone ze środków publicznych.
Polska, od 01.06.2021 do 10.01.2022:
Zgony:
- osoby zaszczepione: 6.725
- osoby niezaszczepione: 19.670
Zgony:
- osoby zaszczepione: 6.725
- osoby niezaszczepione: 19.670
Zgadza się. 99% to niezaszczepieni, szczepienia chronią przed zgonem na Covid-19.
Szczepmy się by znów było normalnie!
Szczepmy się by znów było normalnie!
https://polskatimes.pl/w-hiszpanii-covid19-moze-byc-traktowany-jak-grypa-co-z-reszta-europy/ar/c1-15992503
Wydaje mi się zasadne przypuszczenie, że Polska pójdzie tym śladem podobnie jak i inne kraje.
Czytając to co było pisane powyżej, zwłaszcza posty Staszka i Malebo nie wiem, czy ktoś odniósł podobne wrażenie jak ja, że w czasie pandemii wyrosło grono takich lekarskich, medialnych celebrytów jak m.in. Fiałek, których doświadczenie zawodowe jest ubogie co nie przeszkadza im wygłaszać w mediach tez z pewnością siebie nieuzasadnioną dotychczasowym dorobkiem zawodowym
Wydaje mi się zasadne przypuszczenie, że Polska pójdzie tym śladem podobnie jak i inne kraje.
Czytając to co było pisane powyżej, zwłaszcza posty Staszka i Malebo nie wiem, czy ktoś odniósł podobne wrażenie jak ja, że w czasie pandemii wyrosło grono takich lekarskich, medialnych celebrytów jak m.in. Fiałek, których doświadczenie zawodowe jest ubogie co nie przeszkadza im wygłaszać w mediach tez z pewnością siebie nieuzasadnioną dotychczasowym dorobkiem zawodowym
"Wydaje mi się zasadne przypuszczenie, że Polska pójdzie tym śladem podobnie jak i inne kraje."
Jak rozumiesz traktowanie COVID jak grypy i w jakim aspekcie Polska musi coś zmienić?
Jak rozumiesz traktowanie COVID jak grypy i w jakim aspekcie Polska musi coś zmienić?
Nie napisałem, że Polska MUSI coś zmienić.
Uważam, że jest to choćby kwestia regulacji prawnych. Od dawna mamy stan epidemii co jest wykorzystywane do uzasadniania różnego rodzaju wątpliwych projektów prawnych. Jeśli chodzi o medycynę i lekarzy to tu się pewnie nie zgodzimy, ale jeśli czytałeś to co pisałem wcześniej uważam, że po takim czasie naprawdę nie powinno traktować się COVIDu jako klęski, tylko pora wypracowywać po prostu rozwiązania lecznicze, organizacyjne w zakresie wyłącznie służby zdrowia i skończyć np. z zamykaniem gospodarki, szkół, ograniczaniem praw obywatelskich i innymi decyzjami, które w żaden sposób nie spowodowały, że ludzie przestali chorować.
To okazało się nieskuteczne i pora przywyknąć, że ta choroba zostanie między nami
Uważam, że jest to choćby kwestia regulacji prawnych. Od dawna mamy stan epidemii co jest wykorzystywane do uzasadniania różnego rodzaju wątpliwych projektów prawnych. Jeśli chodzi o medycynę i lekarzy to tu się pewnie nie zgodzimy, ale jeśli czytałeś to co pisałem wcześniej uważam, że po takim czasie naprawdę nie powinno traktować się COVIDu jako klęski, tylko pora wypracowywać po prostu rozwiązania lecznicze, organizacyjne w zakresie wyłącznie służby zdrowia i skończyć np. z zamykaniem gospodarki, szkół, ograniczaniem praw obywatelskich i innymi decyzjami, które w żaden sposób nie spowodowały, że ludzie przestali chorować.
To okazało się nieskuteczne i pora przywyknąć, że ta choroba zostanie między nami
O jakich konkretnie rozwiązaniach leczniczych i organizacyjnych piszesz? O jakim zamykaniu gospodarki piszesz? Jakie, realne ograniczenia cię dosięgają? Jak planujesz wyjaśnić fenomen wiosennej fali 2020, gdy poziom zakażeń (w porównaniu do pozostałych fal, gdy nie było już ograniczeń) był o wiele niższy? Serio... powiedz... jakie to ograniczenia cię tak bolą? Konkretnie. Gdzie cię nie wpuszczają? Przecież my, jako Polska chyba jedyne co możemy usunąć to... kwestię kwarantanny. Bo cała reszta tak na dobrą sprawę nie istnieje i jest jakimś marginesem (jeśli chodzi o egzekwowanie).
(edited)
(edited)
Jeśli nie dostrzegłeś jak zmieniło się funkcjonowanie wielu dziedzin życia na przestrzeni około 1,6 roku to trudno mi się w zasadzie do Twojej ostatniej wypowiedzi odnieść.
Chciałbym, by codzienność wyglądała jak przed lutym/marcem 2020r. Naprawdę nie dostrzegasz różnic pomiędzy Polską AD 2022 a AD 2020?
Chciałbym, by codzienność wyglądała jak przed lutym/marcem 2020r. Naprawdę nie dostrzegasz różnic pomiędzy Polską AD 2022 a AD 2020?
Czy możesz konkretnie, a nie wymijająco podać ograniczenia jakie cię dotykają?
Udzieliłem Ci odpowiedzi. Czym innym jest, że nie była dla Ciebie satysfakcjonująca.
Jedynie przykładowo wskaże, że moim zdaniem zmieniło się funkcjonowanie opieki zdrowotnej np. w zakresie jej dostępności z zakresu innych dziedzin niż COVID, że zmieniły się zasady funkcjonowania edukacji np. nauki zdalnej, że wprowadzono ograniczenia w zakresie przemieszczania się, że zmieniły się zasady funkcjonowania podmiotów gospodarczych, z których wiele korzysta z pomocy państwa, które w coraz większym stopniu przejmuje funkcje właścicielskie, że uruchamiane i wydawane są kolejne środki finansowe związane z kryzysem gospodarczym wywołanym sposobami, jakimi nieudolnie próbowano walczyć z pandemią, że przekłada się to na zmiany podatkowe, na których prawdopodobnie stracę. To są podkreślam tylko przykłady
Część z nich odczułem bardziej, inne mniej, inne w ogóle, natomiast to nie jest tylko sytuacja jednostki, czy wąskiej grupy osób
Od kiedy liczę się tylko ja czy Ty? Subiektywne odczucia są niemierzalne
Ciebie może dotykać coś bardziej niż mnie i na odwrót
Dlatego nie uważam, że odpowiadałem Ci wymijająco tylko wskazałem na zmiany, jakie zaszły w otaczającej nas rzeczywistości i wskazałem, że dla mnie 2 lata temu to inny świat
Jedynie przykładowo wskaże, że moim zdaniem zmieniło się funkcjonowanie opieki zdrowotnej np. w zakresie jej dostępności z zakresu innych dziedzin niż COVID, że zmieniły się zasady funkcjonowania edukacji np. nauki zdalnej, że wprowadzono ograniczenia w zakresie przemieszczania się, że zmieniły się zasady funkcjonowania podmiotów gospodarczych, z których wiele korzysta z pomocy państwa, które w coraz większym stopniu przejmuje funkcje właścicielskie, że uruchamiane i wydawane są kolejne środki finansowe związane z kryzysem gospodarczym wywołanym sposobami, jakimi nieudolnie próbowano walczyć z pandemią, że przekłada się to na zmiany podatkowe, na których prawdopodobnie stracę. To są podkreślam tylko przykłady
Część z nich odczułem bardziej, inne mniej, inne w ogóle, natomiast to nie jest tylko sytuacja jednostki, czy wąskiej grupy osób
Od kiedy liczę się tylko ja czy Ty? Subiektywne odczucia są niemierzalne
Ciebie może dotykać coś bardziej niż mnie i na odwrót
Dlatego nie uważam, że odpowiadałem Ci wymijająco tylko wskazałem na zmiany, jakie zaszły w otaczającej nas rzeczywistości i wskazałem, że dla mnie 2 lata temu to inny świat
Trudno aby była satysfakcjonująca, skoro pytałem o konkrety, a ty nie wymieniłeś ani jednego.
- Dostępność (opieka zdrowotna) z zakresu innych dziedzin niż COVID
Jak chcesz odzyskać tę dostępność, skoro zostały wydzielone łóżka na nową chorobę, został do nich przydzielony personel, którego liczebność (w całym systemie) nie wzrosła? Same ograniczenia (kontraktowe) w niektórych przypadkach zostały zniesione.
- Nauka zdalna
Aktualnie prowadzone są zajęcia stacjonarnie. Pomijając, że problem wynika z kwarantanny (który wymieniałem jako w zasadzie jedyny uporczywy dla obywateli), to 3 Grudnia (czyli w szczycie zakażeń) wyłącznie zdalne nauczanie było w 99 przedszkolach (z ok. 22.000), 167 podstawówek (z ok. 14,400), 121 szkół ponadpodstawowych (z ok. 7.500). Zdecydowanie więcej placówek było w trybie "hybrydowym", czyli jak rozumiem - gdzie wyłączane były poszczególne klasy.
- Ograniczenia w zakresie przemieszczania się:
Po części wynikają z ograniczeń w innych krajach, a nie w Polsce. Gdy cały świat się zamykał, to loty do Polski były możliwe. Tak samo, jak zamykała się Wielka Brytania, to Polska była otwarta. Przemieszczanie się przez granice (do Polski) - bezproblemowo. Pomiędzy miastami - bezproblemowo.
- Zmiana zasady funkcjonowania podmiotów gospodarczych:
Że co? Jak chcesz oddzielić w tym temacie kwestie pandemiczne (aktualnych ograniczeń - o tym przecież mowa), od problemów związanych z np. inflacją i ogromnymi podwyżkami opłat za gaz/prąd oraz zmianami podatkowymi, które w ogóle nie muszą mieć żadnego związku z pandemią, ale raczej niskimi notowaniami rządu, który chce utwierdzić swój elektorat, że nikt inny im tyle nie obieca ile PiS da?
(edited)
- Dostępność (opieka zdrowotna) z zakresu innych dziedzin niż COVID
Jak chcesz odzyskać tę dostępność, skoro zostały wydzielone łóżka na nową chorobę, został do nich przydzielony personel, którego liczebność (w całym systemie) nie wzrosła? Same ograniczenia (kontraktowe) w niektórych przypadkach zostały zniesione.
- Nauka zdalna
Aktualnie prowadzone są zajęcia stacjonarnie. Pomijając, że problem wynika z kwarantanny (który wymieniałem jako w zasadzie jedyny uporczywy dla obywateli), to 3 Grudnia (czyli w szczycie zakażeń) wyłącznie zdalne nauczanie było w 99 przedszkolach (z ok. 22.000), 167 podstawówek (z ok. 14,400), 121 szkół ponadpodstawowych (z ok. 7.500). Zdecydowanie więcej placówek było w trybie "hybrydowym", czyli jak rozumiem - gdzie wyłączane były poszczególne klasy.
- Ograniczenia w zakresie przemieszczania się:
Po części wynikają z ograniczeń w innych krajach, a nie w Polsce. Gdy cały świat się zamykał, to loty do Polski były możliwe. Tak samo, jak zamykała się Wielka Brytania, to Polska była otwarta. Przemieszczanie się przez granice (do Polski) - bezproblemowo. Pomiędzy miastami - bezproblemowo.
- Zmiana zasady funkcjonowania podmiotów gospodarczych:
Że co? Jak chcesz oddzielić w tym temacie kwestie pandemiczne (aktualnych ograniczeń - o tym przecież mowa), od problemów związanych z np. inflacją i ogromnymi podwyżkami opłat za gaz/prąd oraz zmianami podatkowymi, które w ogóle nie muszą mieć żadnego związku z pandemią, ale raczej niskimi notowaniami rządu, który chce utwierdzić swój elektorat, że nikt inny im tyle nie obieca ile PiS da?
(edited)
Podałem Ci przykłady a Ty je zrelatywizowałeś.
Nihil novi sub sole
Gwoli przykładu, sięgnąłeś po dane z 3 grudnia podczas gdy pandemia i ograniczenia mają już prawie dwa lata a ostatnio w okresie świąteczno - noworocznym cała edukacja przeszła na zdalne nauczanie. Wcześniej były całe tygodnie i miesiące kiedy dzieci siedziały w domach. Socjologowie i psycholodzy dopiero będą badać, w jaki sposób wpłynęło to na życie rodzinne, kwestie jakości nauki, rozwój emocjonalny dzieci itd. Jaki jest zatem sens przytaczania danych tylko z 3 grudnia? Co one dają? Przecież chyba jasnym jest, że edukacja dziś to coś zupełnie innego niż 2 lata temu. Jak chcesz przełożyć na statystyki, czy dane te informacje, które podają w rozmowach rodzice czy nauczyciele.
Jak na twoje dane z 3 grudnia przełożyć opracowania z innych dziedzin naukowych np. socjologii?
Pandemia trwa dwa lata i przez te dwa lata zaszły głębokie zmiany w całej naszej rzeczywistości. Podałem Ci obszary, w których to nastąpiło i wskazałem, jak zmienił się świat. To nie jest tylko kwestia tego, czy każą nam nosić maseczki, czy wprowadzą ograniczenia w środkach komunikacji, czy nie.
Ponieważ stosujesz określoną retorykę i pozwalasz sobie oceniać moje odpowiedzi i ja Ci odpowiem w podobny sposób - Twoje odpowiedzi skupiają się na szczegółach, nie umiesz słuchać i umyka Ci istota argumentów Twoich rozmówców
Nihil novi sub sole
Gwoli przykładu, sięgnąłeś po dane z 3 grudnia podczas gdy pandemia i ograniczenia mają już prawie dwa lata a ostatnio w okresie świąteczno - noworocznym cała edukacja przeszła na zdalne nauczanie. Wcześniej były całe tygodnie i miesiące kiedy dzieci siedziały w domach. Socjologowie i psycholodzy dopiero będą badać, w jaki sposób wpłynęło to na życie rodzinne, kwestie jakości nauki, rozwój emocjonalny dzieci itd. Jaki jest zatem sens przytaczania danych tylko z 3 grudnia? Co one dają? Przecież chyba jasnym jest, że edukacja dziś to coś zupełnie innego niż 2 lata temu. Jak chcesz przełożyć na statystyki, czy dane te informacje, które podają w rozmowach rodzice czy nauczyciele.
Jak na twoje dane z 3 grudnia przełożyć opracowania z innych dziedzin naukowych np. socjologii?
Pandemia trwa dwa lata i przez te dwa lata zaszły głębokie zmiany w całej naszej rzeczywistości. Podałem Ci obszary, w których to nastąpiło i wskazałem, jak zmienił się świat. To nie jest tylko kwestia tego, czy każą nam nosić maseczki, czy wprowadzą ograniczenia w środkach komunikacji, czy nie.
Ponieważ stosujesz określoną retorykę i pozwalasz sobie oceniać moje odpowiedzi i ja Ci odpowiem w podobny sposób - Twoje odpowiedzi skupiają się na szczegółach, nie umiesz słuchać i umyka Ci istota argumentów Twoich rozmówców
Najwyraźniej twoje przykłady są słabe.
Nihil novi sub sole
Co z tego, że ograniczenia (w sporej części nierespektowane) mają dwa lata? Przecież piszemy o aktualnych ograniczeniach, a nie o podsumowaniu pandemii. Nie bądź śmieszny z tym okresem świąteczno-noworocznym, ponieważ i tak między 23, a 2 stycznia dzieci nie byłoby w szkole. Ot wydłużyli dzieciom ferie świąteczne i 100% dzieci zapłakiwały się na śmierć. Tygodnie i miesiące w domach? O jakim okresie ty piszesz? Dane z 3 grudnia wskazują, że problem nie był super ogromny i najwyraźniej przyzwyczaiłeś się do chorego systemu, gdzie ludzie chorzy łażą po szkołach i zakażają innych. I tego ci tak brakuje? Nie bądź śmieszny. Poza tym... pomijasz, to że napisałem już wielokrotnie - że kwarantanny to w zasadzie jedyne występujące ograniczenia (czyli od początku wykazuję, że to może być uciążliwość).
Ponieważ stosujesz określoną retorykę i pozwalasz sobie oceniać moje odpowiedzi (w sumie, nie wiem co w tym złego :D) i ja ci odpowiem w podobny sposób - twoje odpowiedzi, są wymijające... gdybyś umiał słuchać, to nie umykałoby ci clou moich zapytań, a i może moja argumentacja stałaby się dla ciebie jasna. Jakoś dziwnym trafem nie chciało ci się odpowiedzieć, jak obniżonym finansowaniem (Polska jako chyba jedyny kraj w UE zmniejszył finansowanie w 2020r. na opiekę zdrowotną w przeliczeniu na PKB, w porównaniu do 2019r), przy tych samych zasobach kadrowych (a może nawet się zmniejszających), oraz nową chorobą (która składa na tamten świat w rok - blisko 20.000 ludzi bez znanych im chorób współistniejących) - chcesz przywrócić dostępność do szpitali/opieki/leczenia itp? No powiedz, jak to chcesz uczynić? Konkrety... nie głupotki w stylu "trzeba wrócić do leczenia".
Nihil novi sub sole
Co z tego, że ograniczenia (w sporej części nierespektowane) mają dwa lata? Przecież piszemy o aktualnych ograniczeniach, a nie o podsumowaniu pandemii. Nie bądź śmieszny z tym okresem świąteczno-noworocznym, ponieważ i tak między 23, a 2 stycznia dzieci nie byłoby w szkole. Ot wydłużyli dzieciom ferie świąteczne i 100% dzieci zapłakiwały się na śmierć. Tygodnie i miesiące w domach? O jakim okresie ty piszesz? Dane z 3 grudnia wskazują, że problem nie był super ogromny i najwyraźniej przyzwyczaiłeś się do chorego systemu, gdzie ludzie chorzy łażą po szkołach i zakażają innych. I tego ci tak brakuje? Nie bądź śmieszny. Poza tym... pomijasz, to że napisałem już wielokrotnie - że kwarantanny to w zasadzie jedyne występujące ograniczenia (czyli od początku wykazuję, że to może być uciążliwość).
Ponieważ stosujesz określoną retorykę i pozwalasz sobie oceniać moje odpowiedzi (w sumie, nie wiem co w tym złego :D) i ja ci odpowiem w podobny sposób - twoje odpowiedzi, są wymijające... gdybyś umiał słuchać, to nie umykałoby ci clou moich zapytań, a i może moja argumentacja stałaby się dla ciebie jasna. Jakoś dziwnym trafem nie chciało ci się odpowiedzieć, jak obniżonym finansowaniem (Polska jako chyba jedyny kraj w UE zmniejszył finansowanie w 2020r. na opiekę zdrowotną w przeliczeniu na PKB, w porównaniu do 2019r), przy tych samych zasobach kadrowych (a może nawet się zmniejszających), oraz nową chorobą (która składa na tamten świat w rok - blisko 20.000 ludzi bez znanych im chorób współistniejących) - chcesz przywrócić dostępność do szpitali/opieki/leczenia itp? No powiedz, jak to chcesz uczynić? Konkrety... nie głupotki w stylu "trzeba wrócić do leczenia".