Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Samochody :)
Owszem. Jest o tym nawet 40 minutowy filmik na yt.
W modeu gt3 zastosowano silnik wolnossący pochdzący z modeli wyścigowych porsche. Takie rozwiązanie pozwala na skrócenie drogi jakie muszą pokonać spaliny czy zamontowanie bardziej wydajnego dyfuzora. Są też aspekty nietechniczne czyli nawiązanie do modeli wyścigowych oraz odróżnienie modelu gt3 od reszty.
(edited)
W modeu gt3 zastosowano silnik wolnossący pochdzący z modeli wyścigowych porsche. Takie rozwiązanie pozwala na skrócenie drogi jakie muszą pokonać spaliny czy zamontowanie bardziej wydajnego dyfuzora. Są też aspekty nietechniczne czyli nawiązanie do modeli wyścigowych oraz odróżnienie modelu gt3 od reszty.
(edited)
Typowe AGD. Jeździ do przodu? Jeździ, super. Jeździ do tyłu? Jeździ, super. Jeździ w bok? Nie, super bo nie powinno.
Ładuję z gniazdka i wystarcza - bo mało jeżdżę. Dotykowy ekran oczywiście głupi ale w sumie rzadko tam zaglądam (albo raczej przez to ;p). Samochód jest dynamiczny no ale to wiadomo.
Ogólnie spoko. 4/10 :p
Ładuję z gniazdka i wystarcza - bo mało jeżdżę. Dotykowy ekran oczywiście głupi ale w sumie rzadko tam zaglądam (albo raczej przez to ;p). Samochód jest dynamiczny no ale to wiadomo.
Ogólnie spoko. 4/10 :p
Na dzień dzisiejszy samochód elektryczny do użytku prywatnego powinien być całkowicie zakazany. Zbyt bardzo zanieczyszcza środowisko jego produkcja
Jeśli opinię opiera się na podstawie kłamliwego artykułu to tak, powinny być zakazane.
Świat nauki mówi jasno jest problem z bateriami.
,,Z raportu wynika, że produkcja baterii litowo-jonowych wiąże się z dużą emisją dwutlenku węgla – każda kilowatogodzina pojemności baterii to emisja około 150–200 kilogramów tego gazu."
Każdego roku taka bateria ulega degradacji i zmniejsza się zasięg przez co w czasie zimy nagle z 200 km możemy przejechać jakieś 25-30 km przy tej samej energii niezbędnej do naładowania baterii.
Dramat planety
,,Z raportu wynika, że produkcja baterii litowo-jonowych wiąże się z dużą emisją dwutlenku węgla – każda kilowatogodzina pojemności baterii to emisja około 150–200 kilogramów tego gazu."
Każdego roku taka bateria ulega degradacji i zmniejsza się zasięg przez co w czasie zimy nagle z 200 km możemy przejechać jakieś 25-30 km przy tej samej energii niezbędnej do naładowania baterii.
Dramat planety
Podane przez Ciebie obciążenie produkcją baterii jest uwzględnione we wszystkich obliczeniach.
(edited)
(edited)
Brak obliczeń zwiększonego spalania w czasie zimy i udziału lawety w holowaniu elektrycznego cudu motoryzacji. Jak za ciepło to też źle bo się elektryk poci i znowu zasięg mniejszy większe koszta ładowania
Masz samochód elektryczny? Strzeż się zimy... i nie tylko!
Być może tytuł brzmi trochę dramatycznie, ale jest coś, co trzeba mieć na uwadze, zastanawiając się nad zakupem „elektryka” – samochody elektryczne nie lubią zimna! Jak pokazały badania przeprowadzone przez American Automobile Association, już niewielki spadek temperatury poniżej zera może zmienić naszą podróż autem elektrycznym w przygodę życia...
ZIMNO, ZIMNIEJ, NAJKRÓCEJ...
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Przyjeżdżamy w piątek do domu po pracy naszym autem elektrycznym i zostawiamy je na parkingu pod blokiem. Jednak wcześniej zerkamy jeszcze na zasięg, jaki samochód wciąż może przebyć – widnieje tam wartość 50 km. Wiemy, że do pracy mamy 30 km, więc spokojnie wystarczy. A tak się składa, że nasza firma wspiera proekologicznych pracowników, więc pozwala nam na bezpłatne ładowanie naszego auta elektrycznego z instalacji fotowoltaicznej na firmowym parkingu. Logicznym jest więc, że zamiast nabijać kilowatogodziny na licznik u siebie w domu, zdecydujemy się na „przeniesienie” tego wydatku na naszego pracodawcę i za jego zgodą – naładujemy baterie po prostu w czasie pracy.
Niestety, w ciągu weekendu następuje poważne załamanie pogody i temperatura spada poniżej 0°C. W poniedziałek rano wsiadamy do naszego przykrytego białym puchem auta i okazuje się, że nasz dostępny zasięg to... zaledwie 25 km. Niemożliwe? A jednak. Coś wyparowało, wyciekło? Nie, wszystkiemu winien jest spadek temperatury.
JEDZIEMY DO LABORATORIUM
O ile dokładnie ulega skróceniu zasięg samochodu elektrycznego w zależności od temperatury i jakie jej wartości są najbardziej niekorzystne dla „elektryka”? Tego postanowiło się dowiedzieć AAA (American Automobile Association).
Na rolki hamowni w laboratorium trafiło pięć aut: BMW i3s, Chevrolet Bolt, Nissan Leaf, Tesla Model S 75D i Volkswagen e-Golf – wszystkie z zasięgiem większym niż 160 km. Samochody sprawdzono nie tylko w ujemnej temperaturze -6,7°C, ale też mocno plusowej +35° C, a punktem wyjściowym była uznana za optymalną temperatura o wartości +23,9°C.
JAZDA AUTEM ELEKTRYCZNYM ZIMĄ...
Jak nie trudno się domyśleć, najbardziej „zabójczy” dla zasięgu jest mróz i to nawet niewielki. Problemem jest jednak nie tyle zmniejszenie się pojemności akumulatorów, co energia potrzebna do zaspokojenia innych potrzeb. Część z niej wykorzystywana jest m.in. do podgrzania wymrożonych ogniw elektrycznych, ale zdecydowana większość konsumowana jest przez układ wentylacji kabiny, który robi wszystko by uzyskać i utrzymać we wnętrzu komfortową temperaturę.
Najgorzej w badaniu AAA wypadło BMW i3s, którego zasięg skrócił się aż o 50%. Nie wiele lepiej poradził sobie Chevrolet Bolt ze spadkiem 46%. W środku stawki uplasowała się Tesla Model S 75D z wynikiem 38%, a tylko nieco lepszy wynik uzyskał e-Golf, osiągając 36%. Najlepiej poradził sobie Nissan Leaf, w którym zasięg skrócił się o 31%. Średni wynik, jaki uzyskano dla badanej grupy aut to spadek zasięgu o 41% – wszystko to z włączonym ogrzewaniem. Jednak jeśli komuś nie straszny chłód i wełniana czapka na głowie, to może wyłączyć ogrzewanie, a wtedy zasięg ulegnie zdecydowanie mniejszemu skróceniu, bo średnio zaledwie o 12%.
JAZDA SAMOCHODEM ELEKTRYCZNYM LATEM…
Test AAA wykazał, że wysoka temperatura też nie jest sprzymierzeńcem aut elektrycznych, ale jej wpływ na ich zasięg jest już mniejszy, choć wciąż zauważalny. Latem przy wysokiej temperaturze powietrza układ wentylacji kabiny również dba o komfortowe warunki podróżowania, ale zamiast grzać, musi schładzać kabinę, a to także dość energochłonne zadanie angażujące do pracy układ klimatyzacji. Tutaj również najgorzej wypadło BMW i3s, uzyskując wynik 21%. Kolejny był Chevrolet Bolt notujący spadek o 19%, a tuż za nim znalazł się Volkswagen e-Golf z wynikiem 18%. Tylko nieco lepiej poradziła sobie Tesla Model S 75D uzyskując wynik 16%. Podobnie jak w zimowych warunkach, tak i w letnich najlepiej sprawdził się Nissan Leaf, w którym przebieg uległ skróceniu o 12%.
W ten sposób dla badanych samochodów uzyskano średni spadek zasięgu na poziomie 17%. Ale jeśli ktoś może wytrzymać warunki w kabinie podobne do tych, z jakimi musi zmagać się kurczak na rożnie, to może po prostu wyłączyć „klimę” i narazić się na zmniejszenie zasięgu średnio tylko o 4%.
https://www.autocentrum.pl/newsy/masz-samochod-elektryczny-strzez-sie-zimy-i-nie-tylko/
Nowe elektryki mają usprawniona baterie:
,,Baterie samochodów elektrycznych po 100 tys. km lub pięciu latach powinny mieć nie mniej niż 80% fabrycznej pojemności, a przy sumie 160 tys. km lub ośmiu latach – nie mniej niż 70%.13 gru 2021"
160 tys w 4 lata i juz 70% zasięgu, w 10 lat bateria jest już zdegradowana totalnie i samochód nie nadaje się do jazdy.
Doskonały pomysł na całkowitą redukcję liczby samochodów w społeczeństwie aby te 80% społeczeństwa nie miało niczego. Spadnie CO2 zgodnie z planem
Masz samochód elektryczny? Strzeż się zimy... i nie tylko!
Być może tytuł brzmi trochę dramatycznie, ale jest coś, co trzeba mieć na uwadze, zastanawiając się nad zakupem „elektryka” – samochody elektryczne nie lubią zimna! Jak pokazały badania przeprowadzone przez American Automobile Association, już niewielki spadek temperatury poniżej zera może zmienić naszą podróż autem elektrycznym w przygodę życia...
ZIMNO, ZIMNIEJ, NAJKRÓCEJ...
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Przyjeżdżamy w piątek do domu po pracy naszym autem elektrycznym i zostawiamy je na parkingu pod blokiem. Jednak wcześniej zerkamy jeszcze na zasięg, jaki samochód wciąż może przebyć – widnieje tam wartość 50 km. Wiemy, że do pracy mamy 30 km, więc spokojnie wystarczy. A tak się składa, że nasza firma wspiera proekologicznych pracowników, więc pozwala nam na bezpłatne ładowanie naszego auta elektrycznego z instalacji fotowoltaicznej na firmowym parkingu. Logicznym jest więc, że zamiast nabijać kilowatogodziny na licznik u siebie w domu, zdecydujemy się na „przeniesienie” tego wydatku na naszego pracodawcę i za jego zgodą – naładujemy baterie po prostu w czasie pracy.
Niestety, w ciągu weekendu następuje poważne załamanie pogody i temperatura spada poniżej 0°C. W poniedziałek rano wsiadamy do naszego przykrytego białym puchem auta i okazuje się, że nasz dostępny zasięg to... zaledwie 25 km. Niemożliwe? A jednak. Coś wyparowało, wyciekło? Nie, wszystkiemu winien jest spadek temperatury.
JEDZIEMY DO LABORATORIUM
O ile dokładnie ulega skróceniu zasięg samochodu elektrycznego w zależności od temperatury i jakie jej wartości są najbardziej niekorzystne dla „elektryka”? Tego postanowiło się dowiedzieć AAA (American Automobile Association).
Na rolki hamowni w laboratorium trafiło pięć aut: BMW i3s, Chevrolet Bolt, Nissan Leaf, Tesla Model S 75D i Volkswagen e-Golf – wszystkie z zasięgiem większym niż 160 km. Samochody sprawdzono nie tylko w ujemnej temperaturze -6,7°C, ale też mocno plusowej +35° C, a punktem wyjściowym była uznana za optymalną temperatura o wartości +23,9°C.
JAZDA AUTEM ELEKTRYCZNYM ZIMĄ...
Jak nie trudno się domyśleć, najbardziej „zabójczy” dla zasięgu jest mróz i to nawet niewielki. Problemem jest jednak nie tyle zmniejszenie się pojemności akumulatorów, co energia potrzebna do zaspokojenia innych potrzeb. Część z niej wykorzystywana jest m.in. do podgrzania wymrożonych ogniw elektrycznych, ale zdecydowana większość konsumowana jest przez układ wentylacji kabiny, który robi wszystko by uzyskać i utrzymać we wnętrzu komfortową temperaturę.
Najgorzej w badaniu AAA wypadło BMW i3s, którego zasięg skrócił się aż o 50%. Nie wiele lepiej poradził sobie Chevrolet Bolt ze spadkiem 46%. W środku stawki uplasowała się Tesla Model S 75D z wynikiem 38%, a tylko nieco lepszy wynik uzyskał e-Golf, osiągając 36%. Najlepiej poradził sobie Nissan Leaf, w którym zasięg skrócił się o 31%. Średni wynik, jaki uzyskano dla badanej grupy aut to spadek zasięgu o 41% – wszystko to z włączonym ogrzewaniem. Jednak jeśli komuś nie straszny chłód i wełniana czapka na głowie, to może wyłączyć ogrzewanie, a wtedy zasięg ulegnie zdecydowanie mniejszemu skróceniu, bo średnio zaledwie o 12%.
JAZDA SAMOCHODEM ELEKTRYCZNYM LATEM…
Test AAA wykazał, że wysoka temperatura też nie jest sprzymierzeńcem aut elektrycznych, ale jej wpływ na ich zasięg jest już mniejszy, choć wciąż zauważalny. Latem przy wysokiej temperaturze powietrza układ wentylacji kabiny również dba o komfortowe warunki podróżowania, ale zamiast grzać, musi schładzać kabinę, a to także dość energochłonne zadanie angażujące do pracy układ klimatyzacji. Tutaj również najgorzej wypadło BMW i3s, uzyskując wynik 21%. Kolejny był Chevrolet Bolt notujący spadek o 19%, a tuż za nim znalazł się Volkswagen e-Golf z wynikiem 18%. Tylko nieco lepiej poradziła sobie Tesla Model S 75D uzyskując wynik 16%. Podobnie jak w zimowych warunkach, tak i w letnich najlepiej sprawdził się Nissan Leaf, w którym przebieg uległ skróceniu o 12%.
W ten sposób dla badanych samochodów uzyskano średni spadek zasięgu na poziomie 17%. Ale jeśli ktoś może wytrzymać warunki w kabinie podobne do tych, z jakimi musi zmagać się kurczak na rożnie, to może po prostu wyłączyć „klimę” i narazić się na zmniejszenie zasięgu średnio tylko o 4%.
https://www.autocentrum.pl/newsy/masz-samochod-elektryczny-strzez-sie-zimy-i-nie-tylko/
Nowe elektryki mają usprawniona baterie:
,,Baterie samochodów elektrycznych po 100 tys. km lub pięciu latach powinny mieć nie mniej niż 80% fabrycznej pojemności, a przy sumie 160 tys. km lub ośmiu latach – nie mniej niż 70%.13 gru 2021"
160 tys w 4 lata i juz 70% zasięgu, w 10 lat bateria jest już zdegradowana totalnie i samochód nie nadaje się do jazdy.
Doskonały pomysł na całkowitą redukcję liczby samochodów w społeczeństwie aby te 80% społeczeństwa nie miało niczego. Spadnie CO2 zgodnie z planem
Używanie w Polsce elektrycznego samochodu ma bardziej niekorzystny wpływ na środowisko niż używanie najnowszej generacji diesla. Wynika to ze sposobu pozyskiwania energii elektrycznej.
https://www.greenncap.com/press-releases/lca-how-sustainable-is-your-car/
https://www.greenncap.com/press-releases/lca-how-sustainable-is-your-car/
Oczywiście, że tak. Ale w sposób racjonalny, dopasowany do możliwości polskiej infrastruktury i gospodarki.
To będzie bardzo długi i mozolny proces.
To będzie bardzo długi i mozolny proces.
Dlatego tę transformację powinniśmy zacząć ponad 10 lat temu. Mówienie, że elektryczne mniej ekologiczne od diesli nie będzie pozytywnie wpływało na transformację, a chyba niektórzy taki mają cel. Niektórzy lubią wdychać palony węgiel z domowych kotłów i to co wydobywa się z samochodowych wydechów. Szkoda, że to skraca nasze życia o jakieś 2-3 lata.
Twój tok rozumowania jest dosyć specyficzny.
Zacznijmy od tego, że skomentowałeś wklejony przez Edsona artykuł mianem kłamstwa. Jak widać z przedstawionych faktów, jest to prawda.
Argumentujesz dalej, że ludzie nie powinni znać prawdy, bo nie będzie to korzystne dla transformacji. Czyli prawdę nazywasz kłamstwem, a do tego twierdzisz, że lepiej jakby ta prawda nie wyszła na jaw.
Trudno dyskutuje się z takimi osobami jak Ty. :)
Zacznijmy od tego, że skomentowałeś wklejony przez Edsona artykuł mianem kłamstwa. Jak widać z przedstawionych faktów, jest to prawda.
Argumentujesz dalej, że ludzie nie powinni znać prawdy, bo nie będzie to korzystne dla transformacji. Czyli prawdę nazywasz kłamstwem, a do tego twierdzisz, że lepiej jakby ta prawda nie wyszła na jaw.
Trudno dyskutuje się z takimi osobami jak Ty. :)