Subpage under development, new version coming soon!
Subject: AC Milan
1:1, ale kpina :D trochę współczuje kibicom Milanu mimo wszystko
no to kolejny sezon zmarnowany
a szkoda bo to ma znaczący wpływ na klasę ligi w Europie i na świecie
a tak a propos czy Milan jakikolwiek mecz wygrał ??
a szkoda bo to ma znaczący wpływ na klasę ligi w Europie i na świecie
a tak a propos czy Milan jakikolwiek mecz wygrał ??
to nie jest kpina tylko wstyd i hanba !!!!
ale i tak na wieki MILAN !
ale i tak na wieki MILAN !
no ale poprzedni sezon Rossoneri tez tak zle zaczeli- byc moze oni specjlnie odpuszczaja Serie-A
??
??
niedlugo bedą walczyc o utrzymanie jak bedą nadal tak grac
Milan po trzecim podejściu wciąż bez wygranej na San Siro w lidze. Przeciw Catanii, która podobna jest do rossonerich w tym, że też wygrała w sezonie tylko raz, blisko zwycięstwa na pewno nie było. Nie było też blisko porażki, co nie znaczy, że nie było... katastrofalnie. Nie oszukujmy się, Milan skompromitował się w starciu z kolejnym zespołem, który przede wszystkim przeszkadza w rozgrywaniu piłki. Na nic zdała się 65% przewaga w posiadaniu futbolówki czy dwa razy większa liczba wymienionych podań. Jeśli brakuje akcji pod bramką rywali a Kaka' miast kreować grę, ucieka się do bezpardonowych fauli, nie może być mowy o tym zespole, jaki znamy i jaki chcielibyśmy oglądać. Dzisiaj widzieliśmy Milan brzydki, któremu dawno nie zdarzyło się faulować niemal dwukrotnie częściej od przeciwników. Był to nieciekawy mecz, w którym Catania prowadziła do przerwy po golu Martineza. Po prawidłowym rzucie karnym na początku drugiej części wyrównał Kaka'.
Rossoneri rozpoczęli z Cafu w miejsce Oddo na prawej obronie. Bonera zastąpił Nestę, Favalli Jankulovskiego. W ataku jednak Inzaghi a nie Gilardino, który w grudniu ubiegłego roku strzelił gola Catanii.
Trener Baldini obserwujący spotkanie z trybun nie przewidział niespodzianek w składzie. Polito w bramce zamiast broniącego ostatnio Bizzarriego, Vargas na lewej obronie, w drugiej linii na lewej stronie Biagianti. Od pierwszej minuty strzelec zwycięskiej bramki przeciw Empoli, Jorge Martinez; na szpicy najlepszy strzelec zespołu ubiegłego sezonu, Gionatha Spinesi.
Milan mógł myśleć od początku tylko o zwycięstwie. Ambrosini strzelał zbyt wysoko, pierwsza poważna akcja to uderzenie nad poprzeczką Seedorfa po rzucie wolnym w 11. min. Chwilę potem wspaniała akcja Kaki. Najważniejsze momenty pierwszej odsłony to jednak dwie następujące po sobie sytuacje w 25. i 28. min. Najpierw objęcie prowadzenia przez gości po kontrze. Mascara posłał prostopadłe podanie do Spinesiego, który minął wybiegającego Kalaca. Wobec asekuracji napastnik elefantich nie decydował się na strzał, tylko po dobiegnięciu do linii końcowej dośrodkował na głowę Martineza, który z metra nie miał problemów ze skierowaniem piłki do pustej bramki. W czasie całej akcji na boisku leżał jeden z graczy Catanii, bowiem pan Gervasoni zastosował przywilej korzyści.
Kontrowersyjnie było trzy minuty potem. Rzut wolny Pirlo trafił w poprzeczkę bramki Polito. Odbita futbolówka trafiła w brzuch a może i rękę Kaladze, którego strzał został zablokowany, trafił do siatki za to Inzaghi. Radość niespełnionego strzelca i zmiana wyrazu twarzy przez prezydenta Berlusconiego nie trwały długo. Zamiast gola była kartka za dyskusje dla Kaladze.
Co może wydawać się nieprawdopodobne, rossoneri więcej razy bramce rywali nie zagrozili. W ich grę wkradła się nerwowość, było mnóstwo niewymuszonych błędów. Trudno w takich momentach myśleć o przemyślanych akcjach. Catania bardzo skutecznie przeszkadzała w grze. Jedynie w ostatniej minucie Pirlo z rzutu wolnego uderzał dwa metry obok słupka.
Carletto musiał zareagować. Zmienił od razu po przerwie Ambro i Cafu, weszli Gila i Oddo. Niedługo też trwał dotychczasowy wynik. Szybki przerzut piłki na lewą stronę, pierwsze wejście Favallego i wślizg Edusei w polu karnym, gdzie pomógł sobie w zatrzymaniu piłki ręką. Karnego pewnie egzekwował Kaka'. Kilka minut później najlepszy milanista na boisku próbował strzału z 20 m, tuż nad poprzeczką. Lobować Polito z lewego skrzydła chciał, i prawie mu się udało, Pirlo. W międzyczasie trzecią zmianę, Nesta za kontuzjowanego Kaladze, przeprowadził Ancelotti.
Poszukiwania zwycięskiego trafienia się przedłużały. Rossoneri grali z przodu ofensywnym kwadratem Inzaghi - Gilardino - Seedorf - Kaka'. Szwankowała jednak współpraca w jego obrębach, jako, że rywale biegali niczym szaleńcy, by nie dopuścić do podań między napędzającymi grę a mającymi wykańczać akcje. Dłuższymi momentami ogromna była odległość między przednim kwartetem a resztą zespołu. Skrajni obrońcy, nawet w drugiej połowie Oddo nie obsługiwali zbyt intensywnie bocznych korytarzy boiska. W wątpliwość swoją przynależność do takiego zespołu jak Milan podał Favalli. Pora ponadto, by w bramce wypróbować Valerio Fioriego. W jego przypadku, mimo, że nie grał od czterech lat, istnieje jakakolwiek nadzieja, że nie będzie osłabieniem drużyny.
Od 60. min, kiedy Kaka' po dwukrotnym przełożeniu piłki przed Edusei zmusił do świetnej interwencji Polito, w ofensywie Milanu było coraz gorzej. Brutalna prawda jest taka, że przez pół godziny chłopcy Ancelottiego nie zagrozili rywalom. Nie można nazwać sytuacjami strzałów Pirlo: z wolnego wprost w ręce bramkarza i tzw. rozpaczy z 25 m obok słupka
Rossoneri rozpoczęli z Cafu w miejsce Oddo na prawej obronie. Bonera zastąpił Nestę, Favalli Jankulovskiego. W ataku jednak Inzaghi a nie Gilardino, który w grudniu ubiegłego roku strzelił gola Catanii.
Trener Baldini obserwujący spotkanie z trybun nie przewidział niespodzianek w składzie. Polito w bramce zamiast broniącego ostatnio Bizzarriego, Vargas na lewej obronie, w drugiej linii na lewej stronie Biagianti. Od pierwszej minuty strzelec zwycięskiej bramki przeciw Empoli, Jorge Martinez; na szpicy najlepszy strzelec zespołu ubiegłego sezonu, Gionatha Spinesi.
Milan mógł myśleć od początku tylko o zwycięstwie. Ambrosini strzelał zbyt wysoko, pierwsza poważna akcja to uderzenie nad poprzeczką Seedorfa po rzucie wolnym w 11. min. Chwilę potem wspaniała akcja Kaki. Najważniejsze momenty pierwszej odsłony to jednak dwie następujące po sobie sytuacje w 25. i 28. min. Najpierw objęcie prowadzenia przez gości po kontrze. Mascara posłał prostopadłe podanie do Spinesiego, który minął wybiegającego Kalaca. Wobec asekuracji napastnik elefantich nie decydował się na strzał, tylko po dobiegnięciu do linii końcowej dośrodkował na głowę Martineza, który z metra nie miał problemów ze skierowaniem piłki do pustej bramki. W czasie całej akcji na boisku leżał jeden z graczy Catanii, bowiem pan Gervasoni zastosował przywilej korzyści.
Kontrowersyjnie było trzy minuty potem. Rzut wolny Pirlo trafił w poprzeczkę bramki Polito. Odbita futbolówka trafiła w brzuch a może i rękę Kaladze, którego strzał został zablokowany, trafił do siatki za to Inzaghi. Radość niespełnionego strzelca i zmiana wyrazu twarzy przez prezydenta Berlusconiego nie trwały długo. Zamiast gola była kartka za dyskusje dla Kaladze.
Co może wydawać się nieprawdopodobne, rossoneri więcej razy bramce rywali nie zagrozili. W ich grę wkradła się nerwowość, było mnóstwo niewymuszonych błędów. Trudno w takich momentach myśleć o przemyślanych akcjach. Catania bardzo skutecznie przeszkadzała w grze. Jedynie w ostatniej minucie Pirlo z rzutu wolnego uderzał dwa metry obok słupka.
Carletto musiał zareagować. Zmienił od razu po przerwie Ambro i Cafu, weszli Gila i Oddo. Niedługo też trwał dotychczasowy wynik. Szybki przerzut piłki na lewą stronę, pierwsze wejście Favallego i wślizg Edusei w polu karnym, gdzie pomógł sobie w zatrzymaniu piłki ręką. Karnego pewnie egzekwował Kaka'. Kilka minut później najlepszy milanista na boisku próbował strzału z 20 m, tuż nad poprzeczką. Lobować Polito z lewego skrzydła chciał, i prawie mu się udało, Pirlo. W międzyczasie trzecią zmianę, Nesta za kontuzjowanego Kaladze, przeprowadził Ancelotti.
Poszukiwania zwycięskiego trafienia się przedłużały. Rossoneri grali z przodu ofensywnym kwadratem Inzaghi - Gilardino - Seedorf - Kaka'. Szwankowała jednak współpraca w jego obrębach, jako, że rywale biegali niczym szaleńcy, by nie dopuścić do podań między napędzającymi grę a mającymi wykańczać akcje. Dłuższymi momentami ogromna była odległość między przednim kwartetem a resztą zespołu. Skrajni obrońcy, nawet w drugiej połowie Oddo nie obsługiwali zbyt intensywnie bocznych korytarzy boiska. W wątpliwość swoją przynależność do takiego zespołu jak Milan podał Favalli. Pora ponadto, by w bramce wypróbować Valerio Fioriego. W jego przypadku, mimo, że nie grał od czterech lat, istnieje jakakolwiek nadzieja, że nie będzie osłabieniem drużyny.
Od 60. min, kiedy Kaka' po dwukrotnym przełożeniu piłki przed Edusei zmusił do świetnej interwencji Polito, w ofensywie Milanu było coraz gorzej. Brutalna prawda jest taka, że przez pół godziny chłopcy Ancelottiego nie zagrozili rywalom. Nie można nazwać sytuacjami strzałów Pirlo: z wolnego wprost w ręce bramkarza i tzw. rozpaczy z 25 m obok słupka
trzeba wierzyc, sa w kryzysie ale nie mozemy od razu narzekac. Prawdziwy milanista jest z klubem na dobre i na zle ;]
Bramka Kaki w jego jubileuszowym meczu nie dała dzisiaj Rossonerim zwycięstwa. Oto co powiedział Brazylijczyk: „Cieszę się ze zdobytej bramki w jubileuszowym spotkaniu, szkoda jednak straconych punktów. Nie mam zamiaru odchodzić z Milanu, odejdę tylko wtedy jeśli ktoś mnie wyrzuci. Nie ulega wątpliwości., że przeżywamy trudny okres, jesteśmy bardzo źli sami na siebie. Teraz czeka nas pojedynek w Lidze Mistrzów i przystępujemy do niego z chęcią rehabilitacji za ostatnie mecze ligowe. Zwycięstwo w tym spotkaniu znacznie podniesie nasze morale.”
eee tam cicho siedz:P kiedys nadejdzie czas gdy Milan bedzie wygrywal we Wloszech...
ja bym chcial zeby wygywali w lidze i w LM
wszedzie!!!
MILAN FOREVER
wszedzie!!!
MILAN FOREVER