Subpage under development, new version coming soon!
Subject: Podbeskidzie Bielsko-Biała
Robert Demjan - król strzelców i zdaniem piłkarzy najlepszy zawodnik ostatniego sezonu Ekstraklasy - w zbliżających się rozgrywkach raczej już na polskich boiskach nie wystąpi. Słowacki napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała najprawdopodobniej przeniesie się do ligi belgijskiej - donosi "Sport".
Polecam wywiad z prezesem Podbeskidzia ;/ Demjan zaakceptował warunki kontraktowe Podbeskidzia, dostał najlepszy kontrakt w Polsce z wszystkich klubów. Poszło o kase dla managerów.
- Bardzo chciał Pan zatrzymać Roberta Demjana w Podbeskidziu ale wygląda na to, że sztuka się nie udała. Dlaczego?
- Zacznę od tego, że jest mi bardzo przykro, iż doszło do sytuacji, w której znikome są szanse na to, aby Robert Demjan pozostał w naszym klubie. Ciężko pracowaliśmy nad tym, aby stało się inaczej. Robert dostał najlepszą ofertę jaką mogliśmy mu zaproponować. Przystaliśmy na wszystkie jego oczekiwania. Zaproponowaliśmy mu - co chcę podkreślić - aż trzyletni kontrakt, a nasza propozycja według moich wiadomości była najlepsza w ekstraklasie. W porównaniu z tym, co zaproponowaliśmy innym zawodnikom pozostającym w klubie oraz tym, co proponujemy nowym graczom, to naprawdę był ponadstandardowy wyjątek. Ale mieliśmy nadzieję, że dzięki temu Robert nadal będzie pomocny dla naszego klubu. Jednak w ostatniej chwili sprawy nabrały zupełnie innego obrotu. Stało się to za sprawą menadżerów, lub raczej powinienem powiedzieć pseudomenadżerów, Roberta. Nie przez przypadek użyłem określania pseudomenadżerowie. Nie może bowiem być tak, że przy wielogodzinnych dyskusjach na temat transferu Roberta tylko pół godziny rozmawiamy o oczekiwaniach piłkarza, a całą resztę czasu poświęcamy dyskusjom na temat wielkości gaży usługi menadżerskiej dla dwóch panów, którzy reprezentują zawodnika. Osobna kwestia to ich zachowanie, które - mówiąc delikatnie - mocno i to na minus odbiegało od tego, jak zachowują się menadżerowie innych zawodników.
- Rozumiem więc, że w rozmowach o pozostaniu Roberta Demjana w Podbeskidziu kością niezgody stała się wysokość wynagrodzenia dla jego menadżerów?
- Dokładnie tak, gdyż powtarzam, że wszystkie oczekiwania Roberta zostały spełnione, a przygotowana dla niego oferta była ponadstandardowa. Ale pozostały jeszcze oczekiwania jego menadżerów, którzy swoją usługę wycenili na 200 tysięcy złotych. I tu musiałem postawić pytanie: za jaką pracę jest ta kwota? Co ci panowie zrobili dla naszego klubu, że swoją usługę wycenili na taką kwotę? Bo moim zdaniem, to oni robili wszystko, aby Robert Demjan nie grał w Podbeskidziu. Z tego co wiem, to z ofertą dotyczącą gry Roberta zwrócili się chyba do wszystkich klubów ekstraklasy. Mimo to chciałem kompromisu i zaproponowałem im mniejszą od oczekiwanej, ale i tak bardzo wysoką kwotę. Oni jednak utrzymywali, że za ich pracę należy się im 200 tysięcy złotych, a na to przystać nie mogłem.
- Szkoda, że kwestia pozostania Roberta Demjana w Podbeskidziu rozbija się o taką, wydawać się może, uboczną sprawę.
- Powiem nawet więcej - po całej tej historii pozostał mi duży niesmak. Bo gdybym nie mógł dojść do porozumienia w sprawie kontraktu indywidualnego zawodnika, to pewnie mniej by mnie to bolało. Ale w sytuacji, gdy spełniłem wszystkie - podkreślam wszystkie - oczekiwania Roberta, dałem mu czas do namysłu po czym usłyszałem: "Tak, wszystko jest OK, przyjmuję warunki Podbeskidzia", a potem nagle, na drugi dzień, jest całkowita zmiana decyzji, to ten przysłowiowy kac moralny musi się pojawić. Bo wiem, że poszło o pieniądze dla menadżerów. A dodatkowym zgrzytem była moja wczorajsza rozmowa z tymi panami, która nie zakończyła się przyjemnie. Wyjątkowo niekulturalne - by nie użyć mocniejszego słowa - zachowanie jednego z tych panów sprawiło bowiem, że musiałem przerwać rozmowę i wyprosić ich z mojego gabinetu.
- Co tak Pana rozsierdziło w tej rozmowie?
- Chociażby to, że robiono mi zarzut z faktu, że rozmawiałem z Robertem o jego nowym kontrakcie i pozostaniu w Podbeskidziu. Tymczasem nie widzę w tym nic złego, niestosownego czy dziwnego. Robert był zawodnikiem Podbeskidzia od trzech lat, zaistniał dzięki temu klubowi i jest rzeczą naturalną, że prezes klubu rozmawia z nim o jego ewentualnej przyszłości w tym klubie. Zarzucanie mi, że nie mam prawa rozmawiać z zawodnikiem o jego kontrakcie to absurd. Druga kwestia to bardzo nieleganckie stawianie sprawy przez menadżerów Roberta, którzy twierdzili, że tylko dzięki niemu utrzymaliśmy ekstraklasę. Nie zgadzam się z taką opinią. Wkład Roberta w utrzymanie był znaczący ale piłka nożna to gra zespołowa i każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę do tego, że zajęliśmy w tabeli 14 miejsce i utrzymaliśmy się bez względu na pozaboiskowe problemy warszawskiej Polonii. Sprawa trzecia to wspomniane już wyjątkowo niekulturalne zachowanie jednego z menadżerów, które przelało czarę goryczy i zmusiło mnie do wyproszenia tych panów z gabinetu. Powiem szczerze - mam bogate doświadczenie w kontaktach z piłkarskimi menadżerami, ale coś takiego spotkało mnie po raz pierwszy i mam nadzieję, ostatni. Na koniec pragnę jednak dodać, że tematu pozostania Roberta w naszym zespole nie zamykam. Zgodziłem się na to, aby nie jechał z nami na turniej do Zakopanego i opuścił klub przed końcem kontraktu ale jednocześnie po dzisiejszym treningu żegnając się z nim powiedziałem, że moja oferta nadal jest aktualna i byłoby mi bardzo miło, gdyby we wtorek wsiadł do autokaru wiozącego drużynę na obóz do Wronek.
- Bardzo chciał Pan zatrzymać Roberta Demjana w Podbeskidziu ale wygląda na to, że sztuka się nie udała. Dlaczego?
- Zacznę od tego, że jest mi bardzo przykro, iż doszło do sytuacji, w której znikome są szanse na to, aby Robert Demjan pozostał w naszym klubie. Ciężko pracowaliśmy nad tym, aby stało się inaczej. Robert dostał najlepszą ofertę jaką mogliśmy mu zaproponować. Przystaliśmy na wszystkie jego oczekiwania. Zaproponowaliśmy mu - co chcę podkreślić - aż trzyletni kontrakt, a nasza propozycja według moich wiadomości była najlepsza w ekstraklasie. W porównaniu z tym, co zaproponowaliśmy innym zawodnikom pozostającym w klubie oraz tym, co proponujemy nowym graczom, to naprawdę był ponadstandardowy wyjątek. Ale mieliśmy nadzieję, że dzięki temu Robert nadal będzie pomocny dla naszego klubu. Jednak w ostatniej chwili sprawy nabrały zupełnie innego obrotu. Stało się to za sprawą menadżerów, lub raczej powinienem powiedzieć pseudomenadżerów, Roberta. Nie przez przypadek użyłem określania pseudomenadżerowie. Nie może bowiem być tak, że przy wielogodzinnych dyskusjach na temat transferu Roberta tylko pół godziny rozmawiamy o oczekiwaniach piłkarza, a całą resztę czasu poświęcamy dyskusjom na temat wielkości gaży usługi menadżerskiej dla dwóch panów, którzy reprezentują zawodnika. Osobna kwestia to ich zachowanie, które - mówiąc delikatnie - mocno i to na minus odbiegało od tego, jak zachowują się menadżerowie innych zawodników.
- Rozumiem więc, że w rozmowach o pozostaniu Roberta Demjana w Podbeskidziu kością niezgody stała się wysokość wynagrodzenia dla jego menadżerów?
- Dokładnie tak, gdyż powtarzam, że wszystkie oczekiwania Roberta zostały spełnione, a przygotowana dla niego oferta była ponadstandardowa. Ale pozostały jeszcze oczekiwania jego menadżerów, którzy swoją usługę wycenili na 200 tysięcy złotych. I tu musiałem postawić pytanie: za jaką pracę jest ta kwota? Co ci panowie zrobili dla naszego klubu, że swoją usługę wycenili na taką kwotę? Bo moim zdaniem, to oni robili wszystko, aby Robert Demjan nie grał w Podbeskidziu. Z tego co wiem, to z ofertą dotyczącą gry Roberta zwrócili się chyba do wszystkich klubów ekstraklasy. Mimo to chciałem kompromisu i zaproponowałem im mniejszą od oczekiwanej, ale i tak bardzo wysoką kwotę. Oni jednak utrzymywali, że za ich pracę należy się im 200 tysięcy złotych, a na to przystać nie mogłem.
- Szkoda, że kwestia pozostania Roberta Demjana w Podbeskidziu rozbija się o taką, wydawać się może, uboczną sprawę.
- Powiem nawet więcej - po całej tej historii pozostał mi duży niesmak. Bo gdybym nie mógł dojść do porozumienia w sprawie kontraktu indywidualnego zawodnika, to pewnie mniej by mnie to bolało. Ale w sytuacji, gdy spełniłem wszystkie - podkreślam wszystkie - oczekiwania Roberta, dałem mu czas do namysłu po czym usłyszałem: "Tak, wszystko jest OK, przyjmuję warunki Podbeskidzia", a potem nagle, na drugi dzień, jest całkowita zmiana decyzji, to ten przysłowiowy kac moralny musi się pojawić. Bo wiem, że poszło o pieniądze dla menadżerów. A dodatkowym zgrzytem była moja wczorajsza rozmowa z tymi panami, która nie zakończyła się przyjemnie. Wyjątkowo niekulturalne - by nie użyć mocniejszego słowa - zachowanie jednego z tych panów sprawiło bowiem, że musiałem przerwać rozmowę i wyprosić ich z mojego gabinetu.
- Co tak Pana rozsierdziło w tej rozmowie?
- Chociażby to, że robiono mi zarzut z faktu, że rozmawiałem z Robertem o jego nowym kontrakcie i pozostaniu w Podbeskidziu. Tymczasem nie widzę w tym nic złego, niestosownego czy dziwnego. Robert był zawodnikiem Podbeskidzia od trzech lat, zaistniał dzięki temu klubowi i jest rzeczą naturalną, że prezes klubu rozmawia z nim o jego ewentualnej przyszłości w tym klubie. Zarzucanie mi, że nie mam prawa rozmawiać z zawodnikiem o jego kontrakcie to absurd. Druga kwestia to bardzo nieleganckie stawianie sprawy przez menadżerów Roberta, którzy twierdzili, że tylko dzięki niemu utrzymaliśmy ekstraklasę. Nie zgadzam się z taką opinią. Wkład Roberta w utrzymanie był znaczący ale piłka nożna to gra zespołowa i każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę do tego, że zajęliśmy w tabeli 14 miejsce i utrzymaliśmy się bez względu na pozaboiskowe problemy warszawskiej Polonii. Sprawa trzecia to wspomniane już wyjątkowo niekulturalne zachowanie jednego z menadżerów, które przelało czarę goryczy i zmusiło mnie do wyproszenia tych panów z gabinetu. Powiem szczerze - mam bogate doświadczenie w kontaktach z piłkarskimi menadżerami, ale coś takiego spotkało mnie po raz pierwszy i mam nadzieję, ostatni. Na koniec pragnę jednak dodać, że tematu pozostania Roberta w naszym zespole nie zamykam. Zgodziłem się na to, aby nie jechał z nami na turniej do Zakopanego i opuścił klub przed końcem kontraktu ale jednocześnie po dzisiejszym treningu żegnając się z nim powiedziałem, że moja oferta nadal jest aktualna i byłoby mi bardzo miło, gdyby we wtorek wsiadł do autokaru wiozącego drużynę na obóz do Wronek.
Życzę mu, żeby w Belgii nie pograł za wiele i po sezonie wrócił jak Adamek z podkulonym ogonem. Na więcej nie zasługuje. Już było wiele przypadków kiedy nasza "gwiazda" odchodziła do lepszego klubu i miała tam błyszczeć, a jednak kończyło się to tragicznie. Bujok kiedyś, potem Merda, a z bliższych przykładów Patejuk czy Adamek.
Z drugiej strony hmm, niby można zrozumieć Boreckiego, ale niby nie. Jakby nie patrzyć mogliśmy "kupić" Demjana za 200tysięcy dla managerów... a obecnie za 200tysięcy to nie można kupić często nawet zawodnika z 3 ligi... więc jakby nie było oferta nie była zła...
Z drugiej strony hmm, niby można zrozumieć Boreckiego, ale niby nie. Jakby nie patrzyć mogliśmy "kupić" Demjana za 200tysięcy dla managerów... a obecnie za 200tysięcy to nie można kupić często nawet zawodnika z 3 ligi... więc jakby nie było oferta nie była zła...
ja tam bym porównał Demjana troche do Piechny :D hehe
Jak dla mnie on gra od czterech sezonów to samo.. tylko, ze teraz jeszcze strzela wiecej bramek ;) kiedyś więcej asystował i odgrywał. Taka mała różnica, nie jest typowym snajperem.. raczej zawsze zgrywał piłki do skrzydła na Patejuka czy innych i walczył w powietrzu. Wielokrotnie przy główkach faulowany itd, komentatorzy tego nie widza bo znają tylko tych co strzelaja bramki;)
Został przeciez w tym sezonie najlepszym napastnikiem i chyba zawodnikiem ligi... ja tam myśle, ze byli lepsi ;) ale bramki robią swoje.
Został przeciez w tym sezonie najlepszym napastnikiem i chyba zawodnikiem ligi... ja tam myśle, ze byli lepsi ;) ale bramki robią swoje.
przedluzanie umowy z Zajacem to dobry pomysl? i to na tak dlugo...
Najlepszy :) Zajac po to robił papiery trenerskie, żeby za jakiś czas być u nas trenerem bramkarzy. Pogra ile będzie dał radę, a potem trenowanie. Skąd póki co przeciętny bramkarz trenuje gk, bo i tak całą robotę robi Zajac.
Nom a teraz sciagneli drugiego słowackiego bramkarza, 29lat.. zobaczymy jak on bedzie bronił ;)
Zajac nie był taki zły...
Dokupcie Wilka i będzie komplet:)
(edited)
Dokupcie Wilka i będzie komplet:)
(edited)
Jak gralismy z Wisła u siebie to puścili w drugiej połowie Wilka na Zająca :p
Król strzelców piłkarskiej ekstraklasy Robert Demjan przechodzi z Podbeskidzia Bielsko-Biała do Waasland-Beveren. Belgijski klub poinformował we wtorek na swojej stronie internetowej, że Słowak podpisał dwuletni kontrakt z możliwością przedłużenia o rok
Młodzik z Arki Gdynia ;)
Dziewiętnastoletni napastnik został wybrany podczas niedawnych Mistrzostw Polski Juniorów najlepszym zawodnikiem turnieju, w którym strzelił 4 bramki w 3 meczach. - Takich tytułów nie daje się za darmo, zresztą dwa lata temu podczas mistrzostw juniorów ten sam tytuł przyznano Arkadiuszowi Milikowi i wszyscy wiemy gdzie on jest teraz. Sebastian ma ogromny potencjał i bardzo dobrze, będzie szansa go sprawdzić ale też nie oczekujmy od niego od razu niesamowitych wyników. Jeśli się z nami zwiąże to trzeba go będzie dopiero wprowadzać do gry na poziomie ekstraklasy - ocenia zawodnika Czesław Michniewicz.
(edited)
Dziewiętnastoletni napastnik został wybrany podczas niedawnych Mistrzostw Polski Juniorów najlepszym zawodnikiem turnieju, w którym strzelił 4 bramki w 3 meczach. - Takich tytułów nie daje się za darmo, zresztą dwa lata temu podczas mistrzostw juniorów ten sam tytuł przyznano Arkadiuszowi Milikowi i wszyscy wiemy gdzie on jest teraz. Sebastian ma ogromny potencjał i bardzo dobrze, będzie szansa go sprawdzić ale też nie oczekujmy od niego od razu niesamowitych wyników. Jeśli się z nami zwiąże to trzeba go będzie dopiero wprowadzać do gry na poziomie ekstraklasy - ocenia zawodnika Czesław Michniewicz.
(edited)
Dwumetrowy Czech blisko Podbeskidzia
Podbeskidzie Bielsko-Biała chce pozyskać Ondreja Smetanę. Mierzący 198 cm zawodnik dwa lata temu był wicekrólem strzelców ligi słowackiej.
Górale nadal szukają następcy Roberta Demjana. Wśród piłkarzy, którzy mogą go zastąpić jest, wyceniany na 350 tysięcy euro, Smetana. - Jesteśmy nim zainteresowani. W lidze słowackiej strzelał bramkę za bramką, a ostatnio występował w Hansie Rostock. Teraz jest jednak wolnym zawodnikiem - mówi "PS" prezes Wojciech Borecki.
30-letni Smetana w sezonie 2010/11 strzelił dla FK Senica 18 bramek i trafił do belgijskiego VV St.Truiden. Tam jednak się nie sprawdził i był wypożyczany, najpierw do Slovana Bratysława, a później Hansy Rostock. W niemieckim klubie w 26 meczach zdobył 8 bramek.
Podbeskidzie Bielsko-Biała chce pozyskać Ondreja Smetanę. Mierzący 198 cm zawodnik dwa lata temu był wicekrólem strzelców ligi słowackiej.
Górale nadal szukają następcy Roberta Demjana. Wśród piłkarzy, którzy mogą go zastąpić jest, wyceniany na 350 tysięcy euro, Smetana. - Jesteśmy nim zainteresowani. W lidze słowackiej strzelał bramkę za bramką, a ostatnio występował w Hansie Rostock. Teraz jest jednak wolnym zawodnikiem - mówi "PS" prezes Wojciech Borecki.
30-letni Smetana w sezonie 2010/11 strzelił dla FK Senica 18 bramek i trafił do belgijskiego VV St.Truiden. Tam jednak się nie sprawdził i był wypożyczany, najpierw do Slovana Bratysława, a później Hansy Rostock. W niemieckim klubie w 26 meczach zdobył 8 bramek.