Subpage under development, new version coming soon!
Subject: »Zawisza Bydgoszcz
na osowej górze za tym schroniskiem dla psów ;]
w poniedziałek 3.09. o godzinie 16.00 w siedzibie Związku odbędzie się spotkanie medjacyjne w sprawie transferu Borysa Modrackiego i Jakuba Poznańskiego.
Zawisza - Goplania Inowrocław 0:0
Zawisza: Gajewski – Krawczyński (69’ Zielke), Łukaszewski, Tomczak, Cuper – Cielasiński, Maziarz – A. Kozłowski, Loliga, Brzeziński (46’ Chachuła) – Barlik Żółte kartki: Krawczyński, Łukaszewski Widzów: ok. 1000
Po raz drugi w tym sezonie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Słowiańskiej nie zobaczyli bramek. Zawisza stracił kolejne dwa punkty na własnym boisku ale nie stracił kontaktu z czołówką tabeli dzięki nieoczekiwanym rozstrzygnięciom na innych stadionach. Pierwszą połowę zawiszanie przespali. Bardzo słabo zagrał Grzegorz Brzeziński, którego trener Piotr Tworek zmienił w przerwie. Nie powiódł się również manewr z ustawieniem na prawej stronie Arkadiusza Kozłowskiego, po pół godzinie gry wrócił on na lewą stronę zamieniając się z Arturem Cielasińskim. Dzisiaj w środku grał tylko Szymek Maziarz, Brzeziński nie grał w ogóle a z wysiłków Loligi nic nie wynikało – tak szkoleniowiec gospodarzy podsumował na pomeczowej konferencji postawę środkowej formacji. Do przerwy tylko raz, w 10 minucie pod bramkę gości przedostał się Mariusz Barlik ale po minięciu dwóch obrońców jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. Piłki uderzane przez gospodarzy z dystansu mijały w sporej odległości bramkę Goplanii. Przed przerwą z rzutu wolnego ładnie uderzył Maziarz a bramkarz gości nie bez kłopotu wybił piłkę na róg. Piłkarze Goplanii byli najbliżsi strzelenia gola w 26 minucie, piłka uderzona w polu karnym odbiła się od pleców jednego z obrońców i minimalnie przeszła nad bramką Artura Gajewskiego. Po przerwie oglądaliśmy innego Zawiszę, który drugą połowę rozpoczął w ustawieniu 4-4-2. Gospodarze zagrali bardziej ofensywnie i szybko osiągnęli sporą przewagę. W 54 minucie pięknym strzałem popisuje się Arkadiusz Kozłowski ale bramkarz Goplanii jest na posterunku. Cztery minuty później Mariusz Barlik ograł na lewej stronie trzech piłkarzy Goplanii, odegrał piłkę do Mateusza Chachuły, który jednak minimalnie przestrzelił. Minuty mijały ale wynik bezbramkowy nie ulegał zmianie. W ostatnim kwadrancie zawiszanie zaryzykowali przechodząc do jeszcze bardziej ofensywnego ustawienia. Efektem przygniatającej momentami przewagi gospodarzy było kilka ładnych strzałów z dystansu oraz jedna wyśmienita okazja Mariusza Barlika, który w 89 minucie po indywidualnej akcji mając przed sobą już tylko bramkarza strzelił prosto w jego nogi. Na konferencji pojawił się tylko trener Piotr Tworek, który powiedział m.in.: Za straty piłek w środku pola obwiniałbym dzisiaj obrońców, którzy zagrywali piłki niedokładnie i nerwowo. Dzisiaj bez zastrzeżeń grał praktycznie tylko Szymon Maziarz chociaż nie mogę zespołowi odmówić zaangażowania bo druga połowa to była gra do jednej bramki.
Zawisza: Gajewski – Krawczyński (69’ Zielke), Łukaszewski, Tomczak, Cuper – Cielasiński, Maziarz – A. Kozłowski, Loliga, Brzeziński (46’ Chachuła) – Barlik Żółte kartki: Krawczyński, Łukaszewski Widzów: ok. 1000
Po raz drugi w tym sezonie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Słowiańskiej nie zobaczyli bramek. Zawisza stracił kolejne dwa punkty na własnym boisku ale nie stracił kontaktu z czołówką tabeli dzięki nieoczekiwanym rozstrzygnięciom na innych stadionach. Pierwszą połowę zawiszanie przespali. Bardzo słabo zagrał Grzegorz Brzeziński, którego trener Piotr Tworek zmienił w przerwie. Nie powiódł się również manewr z ustawieniem na prawej stronie Arkadiusza Kozłowskiego, po pół godzinie gry wrócił on na lewą stronę zamieniając się z Arturem Cielasińskim. Dzisiaj w środku grał tylko Szymek Maziarz, Brzeziński nie grał w ogóle a z wysiłków Loligi nic nie wynikało – tak szkoleniowiec gospodarzy podsumował na pomeczowej konferencji postawę środkowej formacji. Do przerwy tylko raz, w 10 minucie pod bramkę gości przedostał się Mariusz Barlik ale po minięciu dwóch obrońców jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. Piłki uderzane przez gospodarzy z dystansu mijały w sporej odległości bramkę Goplanii. Przed przerwą z rzutu wolnego ładnie uderzył Maziarz a bramkarz gości nie bez kłopotu wybił piłkę na róg. Piłkarze Goplanii byli najbliżsi strzelenia gola w 26 minucie, piłka uderzona w polu karnym odbiła się od pleców jednego z obrońców i minimalnie przeszła nad bramką Artura Gajewskiego. Po przerwie oglądaliśmy innego Zawiszę, który drugą połowę rozpoczął w ustawieniu 4-4-2. Gospodarze zagrali bardziej ofensywnie i szybko osiągnęli sporą przewagę. W 54 minucie pięknym strzałem popisuje się Arkadiusz Kozłowski ale bramkarz Goplanii jest na posterunku. Cztery minuty później Mariusz Barlik ograł na lewej stronie trzech piłkarzy Goplanii, odegrał piłkę do Mateusza Chachuły, który jednak minimalnie przestrzelił. Minuty mijały ale wynik bezbramkowy nie ulegał zmianie. W ostatnim kwadrancie zawiszanie zaryzykowali przechodząc do jeszcze bardziej ofensywnego ustawienia. Efektem przygniatającej momentami przewagi gospodarzy było kilka ładnych strzałów z dystansu oraz jedna wyśmienita okazja Mariusza Barlika, który w 89 minucie po indywidualnej akcji mając przed sobą już tylko bramkarza strzelił prosto w jego nogi. Na konferencji pojawił się tylko trener Piotr Tworek, który powiedział m.in.: Za straty piłek w środku pola obwiniałbym dzisiaj obrońców, którzy zagrywali piłki niedokładnie i nerwowo. Dzisiaj bez zastrzeżeń grał praktycznie tylko Szymon Maziarz chociaż nie mogę zespołowi odmówić zaangażowania bo druga połowa to była gra do jednej bramki.
Zagłębie Lubin wylosowało w 1/16 Pucharu Polski Victorię Koronowo.
Bedzie cie zialo ze hoho
Spotkania tej rundy rozegrane zostaną 25 i 26 września.
inne ciekawe spodkanie to Unia Janikowo - Arka Gdynia
(edited)
Bedzie cie zialo ze hoho
Spotkania tej rundy rozegrane zostaną 25 i 26 września.
inne ciekawe spodkanie to Unia Janikowo - Arka Gdynia
(edited)
Przepychanki słowne
Okienko transferowe zostało zamknięte, tymczasem za kulisami trwa batalia o prawo do kart zawodników.
KP Polonia spiera się z Gwiazdą o Dawida Wrzosa, a Victoria Koronowo z Zawiszą o Jakuba Poznańskiego i Borysa Modrackiego.
Borys Modracki i Jakub Poznański okazali sięsporym wzmocnieniem
Victorii. Borys ma już na koncie 3 bramki w lidze, a Jakub przesądził o awansie klubu do 1/16 Pucharu Polski. Nic dziwnego, że w Koronowie chcą ich zatrzymać, a działacze Zawiszy nie chcą pogodzić się ze stratą tak wartościowych zawodników.
Sprawa trafiła do K-PZPN, ale dotychczas nie znaleziono rozwiązania.
Victoria powołuje się na umowy zawodników z bydgoskim klubem, zgodnie z którymi piłkarze po zakończeniu wieku juniora - 30 sierpnia 2007 r., mogą wskazać inny zespół, do którego bezpłatnie(!) Zawisza przekaże ich karty. Władze SP Zawisza twierdzą natomiast, że podpisywały je osoby, które nie miały do tego uprawnień, dlatego nie powinny obowiązywać. Chcieli też zawiesić zawodników.
Kto ma rację? Od kilku tygodni stara się to wyjaśnić Wydział Gier i Ewidencji. Bez skutku.
- Sprawa nie posunęła się ani o krok - informuje Krzysztof Ruciński, z WGiE. - Ustaliliśmy jedynie, że wystąpimy o wyciąg z rejestru sądowego i ustalimy kto był władny podpisywać umowy między bydgoskim klubem a zawodnikami. Ile to potrwa? Nie wiem.
Zawodnicy, póki co, nie zaprzątają sobie głów sporem. - Skupiam się tylko na grze, o sprawie nie chcę rozmawiać - przekonuje Borys Modracki.
Podobnie wygląda sytuacja Dawida Wrzosa, który w ubiegłą niedzielę zadebiutował w barwach Gwiazdy Bydgoszcz.
Zdziwieni takim faktemsą działacze KP Polonia.
- Nie rozumiem, na jakiej podstawie zatwierdzono zawodnika do Gwiazdy, skoro jego karta nadal leży u nas - zastanawia się Jerzy Szulakowski, dyrektor KP. - Owszem, otrzymaliśmy propozycję wypożyczenia tego zawodnika, lecz bezpłatnie. A my nie jesteśmy organizacją charytatywną.
Inną wersję wydarzeń przedstawiają przedstawiciele Gwiazdy. - Polonia odrzuciła ofertę o bezpłatnym wypożyczeniu, dlatego skierowaliśmy prośbę do K-PZPN o wycenę zawodnika - przyznaje Maciej Karabasz, trener Gwiazdy. - Odbyły się dwa spotkania arbitrażowe, na któryych działacze z ul. Sportowej nie zjawili się.
Potwierdza to Wojciech Wasilewski, szef WGiE. - Na tej podstawie, dla dobra zawodnika, który chciał występować w wyższej klasie rozgrywkowej, zatwierdziliśmy zawodnika do Gwiazdy.
- O niczym nie wiedzieliśmy! Nikt nie raczył poinformować nas o arbitrażu - zarzeka się Szulakowski.
- Poinformowaliśmy ich, nawet telefonicznie - kontynuuje przepychankę słowną Wasilewski.
Kto dzwonił? Tego nie udało nam się jednak ustalić. Końca sprawy nie widać, a KP Polonia skieruje sprawę do Komisji Odwoławczej.
Okienko transferowe zostało zamknięte, tymczasem za kulisami trwa batalia o prawo do kart zawodników.
KP Polonia spiera się z Gwiazdą o Dawida Wrzosa, a Victoria Koronowo z Zawiszą o Jakuba Poznańskiego i Borysa Modrackiego.
Borys Modracki i Jakub Poznański okazali sięsporym wzmocnieniem
Victorii. Borys ma już na koncie 3 bramki w lidze, a Jakub przesądził o awansie klubu do 1/16 Pucharu Polski. Nic dziwnego, że w Koronowie chcą ich zatrzymać, a działacze Zawiszy nie chcą pogodzić się ze stratą tak wartościowych zawodników.
Sprawa trafiła do K-PZPN, ale dotychczas nie znaleziono rozwiązania.
Victoria powołuje się na umowy zawodników z bydgoskim klubem, zgodnie z którymi piłkarze po zakończeniu wieku juniora - 30 sierpnia 2007 r., mogą wskazać inny zespół, do którego bezpłatnie(!) Zawisza przekaże ich karty. Władze SP Zawisza twierdzą natomiast, że podpisywały je osoby, które nie miały do tego uprawnień, dlatego nie powinny obowiązywać. Chcieli też zawiesić zawodników.
Kto ma rację? Od kilku tygodni stara się to wyjaśnić Wydział Gier i Ewidencji. Bez skutku.
- Sprawa nie posunęła się ani o krok - informuje Krzysztof Ruciński, z WGiE. - Ustaliliśmy jedynie, że wystąpimy o wyciąg z rejestru sądowego i ustalimy kto był władny podpisywać umowy między bydgoskim klubem a zawodnikami. Ile to potrwa? Nie wiem.
Zawodnicy, póki co, nie zaprzątają sobie głów sporem. - Skupiam się tylko na grze, o sprawie nie chcę rozmawiać - przekonuje Borys Modracki.
Podobnie wygląda sytuacja Dawida Wrzosa, który w ubiegłą niedzielę zadebiutował w barwach Gwiazdy Bydgoszcz.
Zdziwieni takim faktemsą działacze KP Polonia.
- Nie rozumiem, na jakiej podstawie zatwierdzono zawodnika do Gwiazdy, skoro jego karta nadal leży u nas - zastanawia się Jerzy Szulakowski, dyrektor KP. - Owszem, otrzymaliśmy propozycję wypożyczenia tego zawodnika, lecz bezpłatnie. A my nie jesteśmy organizacją charytatywną.
Inną wersję wydarzeń przedstawiają przedstawiciele Gwiazdy. - Polonia odrzuciła ofertę o bezpłatnym wypożyczeniu, dlatego skierowaliśmy prośbę do K-PZPN o wycenę zawodnika - przyznaje Maciej Karabasz, trener Gwiazdy. - Odbyły się dwa spotkania arbitrażowe, na któryych działacze z ul. Sportowej nie zjawili się.
Potwierdza to Wojciech Wasilewski, szef WGiE. - Na tej podstawie, dla dobra zawodnika, który chciał występować w wyższej klasie rozgrywkowej, zatwierdziliśmy zawodnika do Gwiazdy.
- O niczym nie wiedzieliśmy! Nikt nie raczył poinformować nas o arbitrażu - zarzeka się Szulakowski.
- Poinformowaliśmy ich, nawet telefonicznie - kontynuuje przepychankę słowną Wasilewski.
Kto dzwonił? Tego nie udało nam się jednak ustalić. Końca sprawy nie widać, a KP Polonia skieruje sprawę do Komisji Odwoławczej.
moj komentarz:P
Jestem za tym, aby młody piłkarz - skoro chce - podnosił swoje kwalifikacje w zespole z wyższej klasy. Z zastrzeżeniem jednak: z tytułu transferu należy się (do uzgodnienia) ekwiwalent. Reguluje to stosowny przepis. Zastanawiające, że we wszystkich sprawach przedstawiciele Kujawsko-Pomorskiego ZPN kontaktują się listownie, w tak ważnej - odstąpili od zasady; postanowili telefonicznie, czego zresztą nikt nie potwierdza. Pod naciskiem działaczy Gwiazdy poszli zatem na skróty i nie mając żadnych podstaw zatwierdzili zawodnika do gry. Prezes Eugeniusz Nowak zawsze i wszędzie podkreśla, że K-P ZPN pod jego kierownictwem działa zgodnie ze zwiazkowym prawem. W imię zasad WGiE powinien zatem przyznać się do błędu, anulować swoją decyzję i zweryfikować wynik ostatniego meczu Gwiazdy na jej niekorzyść. A swoją drogą przedstawiciele Gwiazdy musieli nieźle omamić piłkarza. Podawanie w uzasadnieniu, że klub pomoże graczowi w studiach w Wyższej Szkole Gospodarki to zwykłenadużycie.
Jestem za tym, aby młody piłkarz - skoro chce - podnosił swoje kwalifikacje w zespole z wyższej klasy. Z zastrzeżeniem jednak: z tytułu transferu należy się (do uzgodnienia) ekwiwalent. Reguluje to stosowny przepis. Zastanawiające, że we wszystkich sprawach przedstawiciele Kujawsko-Pomorskiego ZPN kontaktują się listownie, w tak ważnej - odstąpili od zasady; postanowili telefonicznie, czego zresztą nikt nie potwierdza. Pod naciskiem działaczy Gwiazdy poszli zatem na skróty i nie mając żadnych podstaw zatwierdzili zawodnika do gry. Prezes Eugeniusz Nowak zawsze i wszędzie podkreśla, że K-P ZPN pod jego kierownictwem działa zgodnie ze zwiazkowym prawem. W imię zasad WGiE powinien zatem przyznać się do błędu, anulować swoją decyzję i zweryfikować wynik ostatniego meczu Gwiazdy na jej niekorzyść. A swoją drogą przedstawiciele Gwiazdy musieli nieźle omamić piłkarza. Podawanie w uzasadnieniu, że klub pomoże graczowi w studiach w Wyższej Szkole Gospodarki to zwykłenadużycie.
Zawisza szukając bramek zmienia skład
Ze swoim najlepszym napastnikiem Mariuszem Barlikiem na ławce rezerwowych rozpoczną środowy mecz IV ligi piłkarze bydgoskiego Zawiszy, którzy w Rypinie zmierzą się z Lechem. - Chcę mu dać odpocząć - tłumaczy trener Piotr Tworek.
- Poza tym narzeka na uraz stawu skokowego i dlatego też w Rypinie wyjedziemy w trochę zmienionym ustawieniu - dodaje szkoleniowiec Zawiszy. W poniedziałek razem z piłkarzami obejrzał ostatnie spotkanie z Goplanią Inowrocław (0:0). - Wszyscy byliśmy załamani tym, jak drużyna grała w pierwszej połowie. Po prostu nie wybiegaliśmy tego meczu i stąd kolejna strata punktów - ocenia Tworek.
Jego podopieczni w pięciu kolejkach tego sezonu zdobyli już co prawda 10 bramek, ale aż sześć z nich wpadło do siatki słabej Notecianki Pakość. W starciach z mocniejszymi rywalami (np. Olimpią Grudziądz) bydgoscy napastnicy zawodzili. W dodatku zamknięte zostało już okienko transferowe i przed zakończeniem rundy jesiennej już nikt nie będzie mógł wzmocnić Zawiszy. W tej sytuacji do kadry pierwszego zespołu włączony został 17-letni Krzysztof Szal.
- W meczach juniorów strzela po 3-4 bramki. Choć jest jeszcze trochę nieokrzesany, to myślimy, że i wśród seniorów będzie pokazywał się z dobrej strony - mówi Bogdan Pultyn, prezes SP Zawisza.
To jednak nie Szal, a Mateusz Chachuła lub Arkadiusz Kozłowski zastąpić będą mieli w środę (początek meczu o godz. 16) Barlika na pozycji wysuniętego napastnika.
- Lech to bardzo dobry zespół, ale jedziemy do Rypina po zwycięstwo. Nie bardzo lubimy grać z drużynami, które tylko się bronią. Lech na swoim stadionie na pewno nie zamuruje bramki, tak więc jest szansa na trzy punkty - zapowiada Tworek.
Ze swoim najlepszym napastnikiem Mariuszem Barlikiem na ławce rezerwowych rozpoczną środowy mecz IV ligi piłkarze bydgoskiego Zawiszy, którzy w Rypinie zmierzą się z Lechem. - Chcę mu dać odpocząć - tłumaczy trener Piotr Tworek.
- Poza tym narzeka na uraz stawu skokowego i dlatego też w Rypinie wyjedziemy w trochę zmienionym ustawieniu - dodaje szkoleniowiec Zawiszy. W poniedziałek razem z piłkarzami obejrzał ostatnie spotkanie z Goplanią Inowrocław (0:0). - Wszyscy byliśmy załamani tym, jak drużyna grała w pierwszej połowie. Po prostu nie wybiegaliśmy tego meczu i stąd kolejna strata punktów - ocenia Tworek.
Jego podopieczni w pięciu kolejkach tego sezonu zdobyli już co prawda 10 bramek, ale aż sześć z nich wpadło do siatki słabej Notecianki Pakość. W starciach z mocniejszymi rywalami (np. Olimpią Grudziądz) bydgoscy napastnicy zawodzili. W dodatku zamknięte zostało już okienko transferowe i przed zakończeniem rundy jesiennej już nikt nie będzie mógł wzmocnić Zawiszy. W tej sytuacji do kadry pierwszego zespołu włączony został 17-letni Krzysztof Szal.
- W meczach juniorów strzela po 3-4 bramki. Choć jest jeszcze trochę nieokrzesany, to myślimy, że i wśród seniorów będzie pokazywał się z dobrej strony - mówi Bogdan Pultyn, prezes SP Zawisza.
To jednak nie Szal, a Mateusz Chachuła lub Arkadiusz Kozłowski zastąpić będą mieli w środę (początek meczu o godz. 16) Barlika na pozycji wysuniętego napastnika.
- Lech to bardzo dobry zespół, ale jedziemy do Rypina po zwycięstwo. Nie bardzo lubimy grać z drużynami, które tylko się bronią. Lech na swoim stadionie na pewno nie zamuruje bramki, tak więc jest szansa na trzy punkty - zapowiada Tworek.
przestan juz o zawiszy pisac tyle szumu bylo o awansie a z goplania nieumieja wygrac zawodowcy kurde jego mac
nawet jak bedzie orange za pare lat nie pojdziesz:>
0:0 jak anrazie w Rypinie 60osob z malymi przygodami dociera na mecz;] kilkudzisieciu fanow tez w roznych innych miejscach:P swoja droga ciekawe czyli sparta lub legia wpadli do bydgoszczy:>
(edited)
(edited)