Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Subject: Zagłębie Sosnowiec

2007-12-11 17:55:40
Strojek 2-0... :D

czemu oni tak w lidze nie grają? :]]
2007-12-11 18:49:15
Bo Bełchatów w takim składzie w lidze nie gra Lenczyk testuje piłkarzy
1:0 Oziębała 4'
2:0 Strojek 45+1'
3:0 Skórski 90+2
(edited)
2007-12-11 19:49:26
a widzielista sklad Belchatowa? ;p
więc wszystko wyjaśnia...

Co do oddania pkt, można się było tego spodziewać, bo karają przecie nie zgodnie z prawem! :/
Nie można bowiem karać dwa razy za to samo (pkt ujemne teraz, degradacja w następnym sezonie) ponieważ moglibyśmy to zaskarżyć i jeszcze wiecej byśmy zyskali w nowym sezonie :P
No to strata tylko 6 pkt wszysctko jeszcze jak cholera na wyciągnięcie ręki tylko trzeba się przyłozyć do transferków teraz ;)
2007-12-11 20:13:59
Zagłębie ma jeszcze prawo sie odwołać do sądu arbitrażowego ale pewnie II liga i tak będzie co do wzmocnięń to czytałem że "Świr" ma przyjść
2007-12-11 20:15:42
Ten mecz był pewny w Buku :) dalem na Zagłębie mimo jestem kibicem GKS-u za 20 zł i 55 zł wyciągłem :D
2007-12-11 20:16:29
Świerczewski w zyciu.. ja wiem, że pół rady druzyny jest przeciw więc wątpie ;)
co do odwolań nic nam to na 100% nie da, bo nie mogą się wylamać z jednym klubem bo potem bu się kolejka z następnymi zrobila..
2007-12-11 20:18:22
Ciekawe kiedy decyzja zapadnie co do Zagłębia Lubin i Widzewa
2007-12-11 20:20:19
ee to dopiero przed rozpoczeciem zmagań na wiosnę ;)
ale jeszcze w grudnio mają zapaść nieoficjalnie zarzuty, wiec już mniej wiecej bedzie wiadomo co im grozi ;)
2007-12-11 21:25:36
Lenczyk o Zagłębiu to Wieki Trener "Jestem pełen uznania dla Zagłębia. Zawodnikom nie tylko chciało się grać, ale doprowadzili do zdecydowanego zwycięstwa. W czasie gry nie było może tak widoczne, że jesteśmy drużyną słabszą o trzy bramki, ale muszę przyznać, że szczególnie w pierwszej połowie przestawaliśmy grać 30 metrów od bramki Zagłębia. Z pewnością ci zawodnicy, którzy wystąpili to jest głębokie zaplecze Młodej Ekstraklasy. Umiejętności są takie jakie są, ale w tym negatywnym aspekcie mecze widać kogo trzeba pożegnać w najbliższym czasie, a które pozycje w Młodej Ekstraklasie trzeba uzupełnić następnymi zawodnikami.

Gratuluję panu trenerowi. Ja mogę z nostalgią powiedzieć, że 30 i więcej lat temu grało się na tym stadionie przy normalnych, czyli pełnych trybunach. Ci którzy w Sosnowcu dawno nie byli nie zdają sobie sprawy, ile wysiłku kosztowało obecnych działaczy, żeby ten stadion i szczególnie to boisko doprowadzić do takiego stanu, żeby można było mecz rozegrać. Niełatwo jest mieć ogromne pieniądze i budować nowy stadion. Trzeba uszanować klub, drużynę i piłkarzy, którzy starają się grać w takich właśnie warunkach w piłkę. Dzisiaj na przykład zdecydowanie lepiej od Bełchatowa.

Dowiedziałem się, że Zagłębie otrzymało z powrotem cztery punkty. To dobrze dla tych kibiców, którzy również potrafią bardzo dobrze kibicować. To oznacza, że Zagłębie będzie miało o co walczyć na wiosnę."
2007-12-11 21:34:08
Trener z klasą to i wypowiedź z klasą ;)
2007-12-12 19:12:01
heh.. Baczyński nawet może odejść :o
2007-12-13 19:17:59
[color=red size=2]Krotka lektura! :P[/color]

Zagłębie: rok wpadek i złych decyzji
Działacze z Sosnowca żartują, że gdyby opierali się na "instynkcie" klubowej drukarki, to udałoby się im uniknąć wielu wpadek i złych decyzji. A tych było w ostatnim półroczu bez liku! Zaczęło się od korupcji, a skończyło na ptasiej grypie...

Wojciech R. to przez pięć lat był dla Zagłębia człowiek instytucja. Ustalał wszystko - od menu podczas zgrupowania po nowego trenera. Znakomity kiedyś lewy obrońca - uczestnik mistrzostw świata w Argentynie, srebrny medalista olimpijski z Montrealu - a potem sędzia, znalazł się w klubie dzięki... Krzysztofowi Tochelowi. Brzmi to teraz cokolwiek dziwnie, bo pod koniec wspólnej pracy obaj panowie nie darzyli się sympatią. (...) Gdy włoscy właściciele Zagłębia pytali Tochela o radę, czy oddać zarządzanie klubem w ręce R. czy Józefa Gałeczki - wybór padł na tego pierwszego. Niestety, działacza i trenera połączyło nie tylko Zagłębie, ale i... wrocławska prokuratura. Widok zakutego w kajdanki R. był jak kamień, który ruszył lawinę, pogrążając Zagłębie.

Gdzie jest Wojciech R.?

"Lista dwunastu" - dokument wrocławskiej prokuratury, wskazujący osoby zamieszane w korupcję w klubie - wstrząsnęła miastem. Szanowani trenerzy, piłkarze, działacze z dnia na dzień stali się największymi wrogami kibiców. Informacja, że Zagłębie mogło ustawić nawet 30 spotkań, była porażająca. Oliwy do ognia dolał trener Tochel, który, chcąc pomóc klubowi i odsunąć podejrzenie od zarządu (ten rzeczywiście nic nie wiedział o procederze), zrzucił winę na piłkarzy. Zdaniem "piłkarze są jak prostytutki" w wywiadzie dla "Gazety" zraził do siebie wielu. - Znam trenera całe dorosłe życie. Dalej go cenię, ale tylko jako szkoleniowca. Jako człowiek wiele w moich oczach stracił... - powiedział nam jeden z piłkarzy Zagłębia.

Korupcyjna przeszłość skończyła karierę Wojciech R., który nie tylko stracił pracę w klubie, ale na dodatek posadę dyrektora szkoły (na razie jest na urlopie). Obecni działacze Zagłębia mówią, że nie mają z nim żadnego kontaktu. Ktoś go widział w sklepie, ktoś inny w urzędzie miejskim (w czarnych okularach), podobno wyprowadził się do domu w Beskidach.

Lekkiego życia nie ma też Tochel. Miał propozycję pracy ze Stali Stalowa Wola, ale odmówił. Miejscowi dziennikarze twierdzą jednak, że gdy kibice "Stalówki" zwiedzieli się, że ich klub chce zatrudnić Tochela, to zaraz urządzili pikietę. Trener liczy, że oczyści się z zarzutów, gdy rozpocznie się proces sądowy.

Honorowy hazardzista

Z listy 12 najlepiej mają się piłkarze. Nie gra tylko Daniel Treściński, który i tak leczy ciężką kontuzję kolana. Rozwiązanie kontraktu z Zagłębiem najbardziej przeżył Marcin Lachowski (jesienią zawodnik IV-ligowego LZS-u Leśnica). Koledzy piłkarza zapewniają, że gra w pierwszoligowym Zagłębiu była jego marzeniem.

Na nowo układa też sobie życie kierownik drużyny Waldemar Włosowicz, który handluje sprzętem sportowym.

Korupcyjny paradoks polegał na tym, że Zagłębie weszło do ekstraklasy dzięki degradacji Górnika Łęczna i Arki Gdynia, czyli klubów zamieszanych w korupcję.

Klub miał już wtedy nowego właściciela. Po sześciu latach mlekiem i miodem płynących, gdy dzięki włoskim pieniądzom koncernu ERGOM Zagłębie zyskało markę dobrze zorganizowanego i wypłacalnego klubu, ten okres odszedł do przeszłości.

Smutny dzień udało się odwlec tylko na chwilę, gdy władze miasta wpadły na pomysł, by Francesca Cimminellego - właściciela Zagłębia - uczynić honorowym obywatelem Sosnowca. W ERGOM śmieją się z tej decyzji do dziś, żartując, że leciwemu Włochowi bardziej należałby się tytuł "honorowego hazardzisty", bo to właśnie z tej słabości jest znany Cimminelli.

Poszukiwania nowego właściciela trwały długie miesiące. (...) Gdy wydawało się, że na placu boju pozostał już tylko Krzysztof Szatan - sosnowiecki przedsiębiorca i potentat na rynku drobiarskim - dokonał się nagły zwrot akcji. Wtajemniczeni mówią, że za sznurki pociągał... Waldemar Włosowicz, który miał dobre kontrakty z włoskimi właścicielami. I tak do gry weszła Grupa Kotrak - najdziwniejszy właściciel klubu w historii polskiej piłki nożnej. Małżeństwo Kurdzielów - pani Irena przez pięć dni była nawet prezesem Zagłębia! - zaraziła wizją wielkiego klubu rodzina Klamrów. Dariusz Klamra - przed laty piłkarz Zagłębia - wsparty entuzjazmem syna Grzegorza, rzutkiego menedżera, czarował przez pięć dni! Kuriozalne było oświadczenie, które wydała potem Grupa Kotrak, informując, że rezygnują z przejęcia akcji, kierując się dobrem klubu.

Szatan zbawiciel

W trybie awaryjnym wrócono do rozmów z Szatanem. Ten się wahał, ale w końcu, czego nie robi się dla klubu, w którym grają syn i bratanek. Razem z Szatanem do Zagłębia wrócił w roli prezesa Leszek Baczyński, który pięć lat wcześniej po spadku Zagłębia do III ligi ustąpił miejsca Wojciechowi R. Dla Włochów to musiało być traumatyczne przeżycie, bo Baczyński - znany z tego, że bez ogródek mówi to, co myśli - nie był ich ulubieńcem.

Wraz z pojawieniem się Szatana klub zaczął dostawać ciosy z każdej strony. Degradacja za korupcję, brak licencji i stadionu na ekstraklasę. Na domiar złego do szpitala trafił Baczyński, który przecież miał wszystko koordynować i załatwiać. - Nęka nas jakaś klątwa? - pytał z sarkazmem Szatan.

Działacze i władze miasta stawały na głowie, by znaleźć rezerwowy stadion. Na Śląsku nikt Zagłębia nie chciał, pojawił się więc pomysł, by grać we Wronkach. Na szczęście nad klubem zlitowały się władze Wodzisławia i tak klub z Sosnowca zaczął rozgrywać mecze pod czeską granicą.

Początek nie był nawet taki zły. Jerzy Kowalik, nowy trener Zagłębia, pięknie opowiadał o futbolu, piłkarze chwalili urozmaicone treningi. Niestety, zespół nie wygrywał. Działacze nie chcieli się pogodzić z tym, że mają słabych piłkarzy, a nie trenera, i jak to w takich sytuacjach bywa zwolnili Kowalika.

Tym samym ściągnęli na swoje głowy kolejny problem, ponieważ okazało się, że Andrzej Orzeszek, który miał zastąpić Kowalika, nie ma odpowiednich uprawnień.

Wtedy Baczyński wymyślił nieco już zapomnianego nad Wisłą Romualda Szukiełowicza.(...) Szatan nigdy nie był zwolennikiem tej kandydatury i w prywatnych rozmowach zdradzał, że Baczyński go Szukiełowiczem zwyczajnie zaskoczył. Po szkole francuskiej (Kowalik) w Sosnowcu nastały rządy twardej ręki. Odczuł to m.in. Admir Adżem, który miał zapłacić tysiąc złotych kary za to, że sfaulował kolegę podczas treningu.

Seledynowa kałuża

Szukiełowicz zremisował tylko dwa mecze, ale to akurat on poprowadził Zagłębie w pierwszym meczu na Stadionie Ludowym po powrocie do ekstraklasy. Stadion remontowano w tempie na rekord świata. Winę za to ponosi miasto, które zamiast od kilku lat przygotowywać obiekt do wymogów ekstraklasy, czekało z decyzjami do awansu Zagłębia. Jak urzędnicy chcieli rozpisać przetargi, postawić jupitery i zamontować podgrzewaną murawę w ciągu dwóch miesięcy, które dzielą koniec i początek nowego sezonu, tego zrozumieć w żaden sposób nie można.

Prace szły opornie, oprotestowano oba przetargi - najpierw na światło, potem na murawę. Przez ciągnące się tygodniami urzędnicze procedury budowlańców zastała zima i przez chwilę wydawało się, że Zagłębie zagra w Sosnowcu najwcześniej na wiosnę. Problem byłby to wielki, bowiem wcześniej działacze zrezygnowali z użytkowania stadionu w Wodzisławiu.

Pod naciskiem klubu i miasta prace (szczególnie przy układaniu murawy) nabrały jednak tempa, a to było iście wariackie! Bele holenderskiej trawy dojechały do Sosnowca na cztery dni przed meczem z Wisłą Kraków. Delegat PZPN-u, który wizytował stadion, łapał się za głowę, twierdząc, że to teren budowy. Mecz się jednak odbył, ale, niestety, na wodzie... (...)

Walka z osuszaniem zielonego grzęzawiska trwała tydzień (w tym czasie odwołano m.in. mecz z GKS-em Bełchatów w Pucharze Ekstraklasy), ale na spotkanie z Lechem Poznań wszystko wydawało się być gotowe. Tylko z pozoru, wtedy zawiodło bowiem... oświetlenie. Jeszcze na pół godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice siedzieli na trybunach w ciemnościach, a delegat PZPN-u zastanawiał się, czy nie przenieść spotkania na niedzielne południe. Właściwy przycisk w końcu zadziałał, ale Zagłębie i tak na dobre zyskało już łatkę klubu pełnego niespodzianek. Tydzień później, gdy na Ludowy przyjechała Odra Wodzisław, z klubu zażartowali dziennikarze Canal+ i podczas relacji sami na niby "zgasili" światło.

Ma gdzieś ptasią grypę!

Działacze Zagłębia żartują, że gdyby opierali się na "instynkcie" klubowej drukarki, to udałoby się im uniknąć wielu wpadek i złych decyzji. To urządzenie lubi się zacinać, gdy trzeba podpisać ważny kontrakt czy dokument. (...)

Na koniec o ptasiej grypie. Dla Szatana, który handluje milionami ton kurczaków, to nie lada problem. Właściciel klubu nie traci jednak dobrego humoru. - Mam gdzieś grypę, a Zagłębie i tak będzie wielkie - śmieje się.
2007-12-13 21:07:15
Zaglębiaki kaj jesteśta :P
2007-12-13 22:14:02
Dla Adriana Marka dzisiejszy mecz skończył się po niespełna kwadransie. Walcząc o piłkę w środkowej strefie boiska młody zawodnik Zagłębia doznał kontuzji i plac gry opuścił na noszach. - Adrian Marek ma naderwany mięsień skośny brzucha albo też zerwanie przy grzebieniu kości biodrowej. W wyskoku popchnęli się i upadając jakoś tak mu się podwinęło. To jest poważna kontuzja jeśli chodzi o tę grupę mięśniową, ale miejmy nadzieję, że się wykuruje i że nie będzie to aż tak poważne jak podejrzewa lekarz - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Romuald Szukiełowicz.
2007-12-18 18:26:02
trza podbić, bo gdzieś uciekło... ;)

Zmiana zarządu, zmiana trenera, a gdzie i kiedy zmiana piłkarzy!? ;)

W piatek ostatni mecz w 2007r. na ZIMOWYM!
a rywalem nie kto inny jak GKS TYCHY!
a więc wszyscy na hokej, bedzie jak zwykle na koniec niespodzianka od klubu i pożądna oprawa na koniec ;)
2007-12-19 18:50:46
Podhale Nowy Targ - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:1, -:-, -:-) Koniec I tercji

Bramki:
1:0 10.56 Zapała - Kacir - Różański
1:1 13.07 Da Costa - Bernat( w przewadze)

Kary:
8.39 Sulka 2min. spowodowanie upadku przeciwnika
12.08 Podlipni 2min. zahaczanie

Składy:

Podhale: Rajski - Sroka, Wilczek, B. Piotrowski, Łabuz, Priechodsky, Pospiszil, Dutka, Gaj - Kacirz, Zapała, Różański, Łyszczarczyk, Podlipni , Batkiewicz, Bakrlik, Voznik, Baranyk , Fryźlewicz, Sulka, Iskrzycki.

Zagłębie: Jaworski –Holik, J. Rutkowski, Gabryś, Kotuła, Labryga, Pawlak, Dronia - M. Puzio, Zachariasz, Klisiak, Jaros, Belica, Ślusarczyk, Twardy, Bernat, T. Da Costa, Luka, M. Kozłowski, T. Kozłowski, Horny.