Subpage under development, new version coming soon!
Subject: »World of Tanks
nie da sie na kase, da sie golda na kase, ale to mija sie z celem
Tylko złoto na kredyty można zamienić - już mi się zdarzyło.
złotem mozna też przenosić uwalniać doświadczenie z elitarnych wozów - tylko dzięki takim transferom doszedłem tam gdzie jestem teraz.
Dotąd nie kupiłem ani konta premium ani żadnego czołgu premium... i nie zamierzam.
Ale na szkolenie załóg mi trochę złota poszło. Bo wyszkolona załoga to atut.
złotem mozna też przenosić uwalniać doświadczenie z elitarnych wozów - tylko dzięki takim transferom doszedłem tam gdzie jestem teraz.
Dotąd nie kupiłem ani konta premium ani żadnego czołgu premium... i nie zamierzam.
Ale na szkolenie załóg mi trochę złota poszło. Bo wyszkolona załoga to atut.
> 6 zniszczeń na jednej mapie
Jeśli nikt nie miał ani więcej ani tyle samo, to pewnie dostałeś swego pierwszego "specjalistę".
Jeśli nikt nie miał ani więcej ani tyle samo, to pewnie dostałeś swego pierwszego "specjalistę".
Czyli te złote coiny można zdobywać czy dostępne są tylko za realną gotówkę?
za kase,
@albor, premka sie duzo bardziej oplaca niz takie cos
@albor, premka sie duzo bardziej oplaca niz takie cos
Mówisz? Ale to trzeba trzepać aby wykorzystać. Podobno więcej kredytów daje.
Od dziś mam odkryty dostępny T32, ale nie mam kredytów na zakup.
Potrzebuję 2,6 mln a po zakupie M41 zostało mi tylko 0,5mln.
Trzeba będzie magazyn przetrzepać i mozolnie uzbierać jakoś sumkę.
Dalej będę jeździł T29. Kamuflaż dobiję załodze do 100% bo na razie mają po 96-98%
Od dziś mam odkryty dostępny T32, ale nie mam kredytów na zakup.
Potrzebuję 2,6 mln a po zakupie M41 zostało mi tylko 0,5mln.
Trzeba będzie magazyn przetrzepać i mozolnie uzbierać jakoś sumkę.
Dalej będę jeździł T29. Kamuflaż dobiję załodze do 100% bo na razie mają po 96-98%
na ciezkie czolgi jako pierwszy skill bierz naprawe, a tak btw, to w nadchodzacym patchu zresetuja wszystkie skille bo nowe maja wejsc
premke kup i arta graj, szybko zarobisz ;p
premke kup i arta graj, szybko zarobisz ;p
Mam miękki czołg więc lubię campić, a tu bardziej mi się kamuflaż przydaje.
Czemu mają resetować skille?
Wczorajsza bitwa na Piaszczystej Rzece.
O jeden pocisk za mało!
Nasza baza północny-zachód. Ja w akcji moim nowym M41 walę z bazy, a medy i pancerniki tłuką się na obu połaciach pustyni. Trochę czasu już trwało, jak się tanki już wytłukły patrzę, że od wschodu ciagnie na bazę jakiś Jagdpanther. Bazy prócz mnie pilnował KW i jaka arta chyba GW Tiger. No to biorę nogi za pas i uciekam na zachodnią połać pustyni, tam wydaje się, że w piachu został tylko złom.
Od strony drogi z miasteczka Wypatrzył mnie Hetzer i walnął mi z boku, zostało mi 63 z 300 HP czyli 21%, ale zdołałem się ukryć. Nasz KW zdołał obronić się przed JP, druga arta poległa, ale zaraz za JP nadciągnął wrogi KW i dokończył naszego - takiego przebiegu zdarzeń się domyślam, bo nie widziałem dokładnie.
W międzyczasie jeden z naszych medów dotarł do wrogiej bazy i zaczął ją zajmować. Ja wypatrywałem Hetzera, a ten widocznie pojechał bronić bazy zamiast mnie tropić. Patrzę na stan. Wróg ma 2 wozy: KW i Hetzer; nas zostało też dwóch: ja i ten med we wrogiej bazie.
Widzę, że zajmowana jest nasza baza to wychylam się zza wydmy. Patrzę stoi wrogi KW w bazie, więc biorę go na cel. Pierwszy pocisk za szybko wypuściłem, celownik nie zgrany - pudło. On też strzelił, jakby trafił, ale widzę, że nadal mam 63 HP. Dobra nasza! Trochę się cofnąłem.
W międzyczasie wrogi Hetzer dotarł do bazy i załatwił mojego meda, więc zostałem sam jak ten palec. Mierzę w KW tym razem dłużej i dokładniej. KW odpowiada ogniem. Chyba widział tylko wystający znad wydmy obrys mojej arty bo nie mógł mnie trafić, ale uparcie capował bazę. Ja mam go jak na dłoni, bo patrzę bezpośrednio sponad wozu, a przecież mam głębszą parabolę pocisku. Mój drugi strzał zdjął mu pieknie ze 300 HP, zostało mu coś ponad setkę. Zreflektował się i zjechał w bok chowając się za skały.
Ja też się reflektuję i przechodzę na satelitę, czekam na przeładowanie. KW znika mi z widoku, ale sekundę potem załadowany walę w miejsce gdzie być powinien. Trafiony! Zdjęty!
No to zostałem ja i Hetzer, który mnie już wcześniej nadgryzł. Miał trochę czasu więc spodziewam się, że goni w moim kierunku.
Zatem uciekam przez bazę na północ i chowam się przy dolince. Tam tuż przy północnym przejeździe dolinki w zagłębieniu jest taka jakby półka - tam wjeżdżam nawracam i czekam.
Namierzam celownikiem teren bazy spodziewając się tam Hetzera. Celownik czerwony? Co jest? Haubica rozbita czy jak? Już widzę - nie mam ammo. Strzał kończący KW był moim ostatnim. Hetzer zajmuje naszą bazę, ja go nie widzę, ani on mnie. Piszę kamratom "I have no ammo" - oni radzą "Ram him", ale jak "ram" jak mnie zostało 63HP gdy on ma swoje 100% czyli 270.
Zatem podjeżdżam na górę. Jest Hetzer! Nie widział mnie jak uciekałem, bo spodziewał się mnie nadal na zachodniej połaci pustyni. Schował się za wrakiem KW od północnej strony, a ja mam go jak na dłoni ustawionego długim boczkiem. Nawet gdybym go nie trafił bezpośrednio to trafiając wraka KW mogłem go zdjąć, ale nie miałem czym.
No to jako kamikaze w desperacji ruszam na niego. Zobaczył mnie, obraca się. Zdążyłem dojechać, skasowałem mu licznik zajmowania bazy przy wartości ponad 90. Chwilę się ze mną siłował w zwarciu ale w koncu zdołał się obrócić i mi wypaskudzić.
Bitwa przegrana, zmarnowana szansa, jedyna pociecha to medal obrońcy, którego bym nie dostał gdybym na niego nie ruszył taranem.
(edited)
Czemu mają resetować skille?
Wczorajsza bitwa na Piaszczystej Rzece.
O jeden pocisk za mało!
Nasza baza północny-zachód. Ja w akcji moim nowym M41 walę z bazy, a medy i pancerniki tłuką się na obu połaciach pustyni. Trochę czasu już trwało, jak się tanki już wytłukły patrzę, że od wschodu ciagnie na bazę jakiś Jagdpanther. Bazy prócz mnie pilnował KW i jaka arta chyba GW Tiger. No to biorę nogi za pas i uciekam na zachodnią połać pustyni, tam wydaje się, że w piachu został tylko złom.
Od strony drogi z miasteczka Wypatrzył mnie Hetzer i walnął mi z boku, zostało mi 63 z 300 HP czyli 21%, ale zdołałem się ukryć. Nasz KW zdołał obronić się przed JP, druga arta poległa, ale zaraz za JP nadciągnął wrogi KW i dokończył naszego - takiego przebiegu zdarzeń się domyślam, bo nie widziałem dokładnie.
W międzyczasie jeden z naszych medów dotarł do wrogiej bazy i zaczął ją zajmować. Ja wypatrywałem Hetzera, a ten widocznie pojechał bronić bazy zamiast mnie tropić. Patrzę na stan. Wróg ma 2 wozy: KW i Hetzer; nas zostało też dwóch: ja i ten med we wrogiej bazie.
Widzę, że zajmowana jest nasza baza to wychylam się zza wydmy. Patrzę stoi wrogi KW w bazie, więc biorę go na cel. Pierwszy pocisk za szybko wypuściłem, celownik nie zgrany - pudło. On też strzelił, jakby trafił, ale widzę, że nadal mam 63 HP. Dobra nasza! Trochę się cofnąłem.
W międzyczasie wrogi Hetzer dotarł do bazy i załatwił mojego meda, więc zostałem sam jak ten palec. Mierzę w KW tym razem dłużej i dokładniej. KW odpowiada ogniem. Chyba widział tylko wystający znad wydmy obrys mojej arty bo nie mógł mnie trafić, ale uparcie capował bazę. Ja mam go jak na dłoni, bo patrzę bezpośrednio sponad wozu, a przecież mam głębszą parabolę pocisku. Mój drugi strzał zdjął mu pieknie ze 300 HP, zostało mu coś ponad setkę. Zreflektował się i zjechał w bok chowając się za skały.
Ja też się reflektuję i przechodzę na satelitę, czekam na przeładowanie. KW znika mi z widoku, ale sekundę potem załadowany walę w miejsce gdzie być powinien. Trafiony! Zdjęty!
No to zostałem ja i Hetzer, który mnie już wcześniej nadgryzł. Miał trochę czasu więc spodziewam się, że goni w moim kierunku.
Zatem uciekam przez bazę na północ i chowam się przy dolince. Tam tuż przy północnym przejeździe dolinki w zagłębieniu jest taka jakby półka - tam wjeżdżam nawracam i czekam.
Namierzam celownikiem teren bazy spodziewając się tam Hetzera. Celownik czerwony? Co jest? Haubica rozbita czy jak? Już widzę - nie mam ammo. Strzał kończący KW był moim ostatnim. Hetzer zajmuje naszą bazę, ja go nie widzę, ani on mnie. Piszę kamratom "I have no ammo" - oni radzą "Ram him", ale jak "ram" jak mnie zostało 63HP gdy on ma swoje 100% czyli 270.
Zatem podjeżdżam na górę. Jest Hetzer! Nie widział mnie jak uciekałem, bo spodziewał się mnie nadal na zachodniej połaci pustyni. Schował się za wrakiem KW od północnej strony, a ja mam go jak na dłoni ustawionego długim boczkiem. Nawet gdybym go nie trafił bezpośrednio to trafiając wraka KW mogłem go zdjąć, ale nie miałem czym.
No to jako kamikaze w desperacji ruszam na niego. Zobaczył mnie, obraca się. Zdążyłem dojechać, skasowałem mu licznik zajmowania bazy przy wartości ponad 90. Chwilę się ze mną siłował w zwarciu ale w koncu zdołał się obrócić i mi wypaskudzić.
Bitwa przegrana, zmarnowana szansa, jedyna pociecha to medal obrońcy, którego bym nie dostał gdybym na niego nie ruszył taranem.
(edited)
gdybym ja tak opisywal swoje przezycia to ksiazka by powstala ;d
fajnie sie jezdzi obj 261 po miescie z apekami, zwrotny i szybki.
fajnie sie jezdzi obj 261 po miescie z apekami, zwrotny i szybki.
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/812/capture0020412201120244.png/][/URL]
Rzucony na głęboką wodę :)
Rzucony na głęboką wodę :)
przez takich idiotow w plutonach to je przegralem sporo bitew..
o takiej bitwie mowie, rzuca sie tacy z mysla, ze trafia na niskie tiery i zonk, psuja cala zabawe innym
Hmmm ja gram ledwie ponad tydzień, ale w pierwszych walkach zawsze trafiałem na niskie tiery... 1-3 rzadziej coś z 4, ale nic wyższej półki. Czyli to nie jest taki pojedynczy wybryk losowych i zdarza się dużo częściej?
Niezłe! loltraktor kontra T29.
Dobieranie tierów do bitew jest momentami beznadziejne, choć tu akurat loltraktor wszedł do bitwy w ramach plutonu, a nie na zasadzie w pełni automatycznego doboru.
Dlatego nie lubię specjalnie walczyć Chaffim (V tier), choć go mam, bo na ogół losuje mnie do bitew gdzie górna połówka to same Mausy (X), E-100 (X) i E-75 (IX).
Choć ostatnio jakoś lepiej mi idzie nawet w tak doborowym towarzystwie.
Jednak wyjśc na plus srebrnikami nie mając premki przy tym czołgu jest sztuką.
Ba! Raz skasowałem E-75 moim Chaffim i to sam całe 100% HP.
Sam bym w to nie uwierzył, gdyby mi ktoś powiedział.
Sytuacja była specyficzna, więc nie jest to wielkie osiągnięcie, raczej wykorzystanie bez skrupułów zaistniałej sytuacji.
No to przytoczę.
Bitwa wysokotierowa na Magicznym Lesie... bodajże Murovanka.
Na większość bitwy przyczaiłem się na północnym skraju lasu pozwalając tłuc się wysokim tierom, w bitwie nie było arty.
W pewnym momencie jedna bitwa trwała na zachodzie za wzgórzem, druga na południowym skraju lasu.
Ja ostrożnie przedarłem się środkiem mapy i pognałem do wrogiej południowej bazy.
Wjeżdżam tam a tu stoi E-75 i... zero aktywności. Poza nim wokoło nikogo.
No to od razu pakuję w niego jak stoję, ale nic nie wchodzi, same dingi.
Nadal nikt mnie nie atakuje więc spokojnie objeżdżam go od zada i walę w silnik. Znowu rykoszet!
Zdziwiony, próbuję dalej. Tył wieży - wchodzi! Co strzał zdejmowałem mu jakieś 95-110 HP.
I tak stałem, stałem i waliłem mu w tą wieżę, aż go rozwaliłem zajmując jednocześnie bazę.
Zdobyłem tak ponad 1400 punktów doświadczenia, co jak na razie jest moim rekordem.
Dobieranie tierów do bitew jest momentami beznadziejne, choć tu akurat loltraktor wszedł do bitwy w ramach plutonu, a nie na zasadzie w pełni automatycznego doboru.
Dlatego nie lubię specjalnie walczyć Chaffim (V tier), choć go mam, bo na ogół losuje mnie do bitew gdzie górna połówka to same Mausy (X), E-100 (X) i E-75 (IX).
Choć ostatnio jakoś lepiej mi idzie nawet w tak doborowym towarzystwie.
Jednak wyjśc na plus srebrnikami nie mając premki przy tym czołgu jest sztuką.
Ba! Raz skasowałem E-75 moim Chaffim i to sam całe 100% HP.
Sam bym w to nie uwierzył, gdyby mi ktoś powiedział.
Sytuacja była specyficzna, więc nie jest to wielkie osiągnięcie, raczej wykorzystanie bez skrupułów zaistniałej sytuacji.
No to przytoczę.
Bitwa wysokotierowa na Magicznym Lesie... bodajże Murovanka.
Na większość bitwy przyczaiłem się na północnym skraju lasu pozwalając tłuc się wysokim tierom, w bitwie nie było arty.
W pewnym momencie jedna bitwa trwała na zachodzie za wzgórzem, druga na południowym skraju lasu.
Ja ostrożnie przedarłem się środkiem mapy i pognałem do wrogiej południowej bazy.
Wjeżdżam tam a tu stoi E-75 i... zero aktywności. Poza nim wokoło nikogo.
No to od razu pakuję w niego jak stoję, ale nic nie wchodzi, same dingi.
Nadal nikt mnie nie atakuje więc spokojnie objeżdżam go od zada i walę w silnik. Znowu rykoszet!
Zdziwiony, próbuję dalej. Tył wieży - wchodzi! Co strzał zdejmowałem mu jakieś 95-110 HP.
I tak stałem, stałem i waliłem mu w tą wieżę, aż go rozwaliłem zajmując jednocześnie bazę.
Zdobyłem tak ponad 1400 punktów doświadczenia, co jak na razie jest moim rekordem.
ja go nazywam chappi ;d, znajomy z klanu na tym niezle ogarnial,
to jest odpowiednik vk2801 i t50-2 czyli ni mniej ni wiecej scout, i tak tez nim graj, nie czaj sie, nie camp, ale tez nie lec od razu scoutowac bazy przeciwnika ;p
@Luqas Kra
takie rzeczy oczywiscie zdarzaja sie sporadycznie, ale tutaj akurat tamten pluton zniszczyl balans
propo zaczynania gry, to jak ja zaczynalem bete jeszcze to jaki byl szal jak sie odkrylo bt2 i tak dalej, gra z czasem coraz bardziej zaczyna nudzic niestety, ciagle poslizgi patchy, teraz mial byc wydany w listopadzie patch 7.0, a nie wiadomo czy wyjdzie w tym roku,
wieczne obsuwy, do tego ludzie, ktorzy nie mysla grajac..
to jest odpowiednik vk2801 i t50-2 czyli ni mniej ni wiecej scout, i tak tez nim graj, nie czaj sie, nie camp, ale tez nie lec od razu scoutowac bazy przeciwnika ;p
@Luqas Kra
takie rzeczy oczywiscie zdarzaja sie sporadycznie, ale tutaj akurat tamten pluton zniszczyl balans
propo zaczynania gry, to jak ja zaczynalem bete jeszcze to jaki byl szal jak sie odkrylo bt2 i tak dalej, gra z czasem coraz bardziej zaczyna nudzic niestety, ciagle poslizgi patchy, teraz mial byc wydany w listopadzie patch 7.0, a nie wiadomo czy wyjdzie w tym roku,
wieczne obsuwy, do tego ludzie, ktorzy nie mysla grajac..